W Sejmie od kilku godzin trwa drugie czytanie ustawy budżetowej na przyszły rok. Zapisano w niej gigantyczny deficyt, który sięga 52 miliardów złotych. Frekwencja na sejmowej sali obrad jest bardzo niska. Jak informuje reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz, tylko kilkunastu posłów interesuje kwestia budżetu.
Większość parlamentarzystów może się tłumaczyć, że ustawa o przyszłorocznych finansach państwa to sprawa dla specjalistów – przedstawicieli klubów, którzy finansami zajmują się na co dzień. Tyle że w Komisji Finansów Publicznych zasiada 51 osób, czyli ponad dwa razy więcej niż obecnie jest na sali obrad. Posłuchaj relacji Agnieszki Witkowicz:
Gdy ustawa budżetowa zostanie przyjęta, w przyszłym roku dochody państwa wyniosą prawie 249 miliardów złotych, a wydatki - nie więcej niż 301 miliardów. Przychody z prywatyzacji mają sięgnąć 25 miliardów złotych.
W 2010 roku dochody, wydatki i deficyt "krajowego" budżetu po raz pierwszy zostaną oddzielone od budżetu środków Unii Europejskiej. Przy planowaniu budżetu wzięto pod uwagę realny wzrost PKB o 1,2 proc. i inflację na poziomie 1,0 proc.
Na początku grudnia sejmowa Komisja Finansów Publicznych opowiedziała się za przyjęciem do ustawy 35 poprawek opracowanych głównie przez posłów PO. Zmniejszono m.in. wydatki Kancelarii Prezydenta, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, NIK, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz rezerwę celową na dofinansowanie zadań własnych jednostek samorządu terytorialnego. Ustawa budżetowa ma być poddana pod głosowanie 18 grudnia.