Bo nie mam zaufania do TVP - tak Donald Tusk odpowiada na pytanie reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego, który zapytał, dlaczego piątkowe – pełne optymizmu i miłości - wystąpienie premiera w telewizji publicznej wyprodukowała firma zewnętrzna, znana z produkcji serialu "Świat według Kiepskich".

Za wyprodukowanie przez firmę zewnętrzną orędzie, kancelaria premiera zapłaci 10 tys. złotych. Donald Tusk twierdzi jednak, że i tak wyszło taniej, niż gdyby orędzie przygotowała TVP. Choć w telewizji publicznej szef rządu nie płaci to – jak mówi premier – nikt tam za darmo nie pracuje. Nagranie i montaż byłyby opłacone z abonamentu, czyli z pieniędzy podatnika.

Tusk przekonuje, że jego orędzie było na pewno tańsze niż ostatnie prezydenckie. Wyszedłem do kamery i powiedziałem co miałem do powiedzenia. Bez muzyki, bez przebitek, bez gości z zagranicy - mówi Tusk. Nie ukrywa, że wybrał usługi prywatnej firmy kręcącej „Świat według Kiepskich”, bo nie ma zaufania do TVP i nie boi się porównań do Ferdka Kiepskiego. Jedni produkują seriale, inni gwiazdy na lodzie. Może świat według Tuska jest ryzykowny, ale Tusk na lodzie byłby jeszcze bardziej ryzykowny - powiedział premier.