Takiej interwencji strażacy z Piły (woj.wielkopolskie) nie mieli od dawna. Młody spadochroniarz po niebezpiecznym lądowaniu zawisł na drzewie. Utknął na wysokości 20 metrów.
Na miejsce od razu wysłano trzy zastępy straży, w tym strażaków z grupy ratownictwa wysokościowego.
Akcja była dosyć trudna. Trzeba było zlokalizować skoczka. Poza tym mieliśmy dużo sprzętu, który trzeba było przenieść - relacjonował kpt. Paweł Kamiński ze straży pożarnej w Pile.
Spadochroniarz nie odniósł żadnych poważnych obrażeń.