Mimo naszych interwencji, NFZ do tej pory nie podpisał kontraktów z lekarzami pracującymi na wodnych karetkach pogotowia. Są to motorówki woprowców, pływające po mazurskich jeziorach. To na nich pływa specjalistyczny sprzęt ratujący życie.
W tym momencie nikt nie może go obsługiwać, a w ten weekend na Mazurach rozpoczyna się sezon żeglarski. Niestety, jeśli dojdzie do wypadku na jeziorze, lekarz nie dopłynie do żeglarzy, bo NFZ ma problemy z dopisaniem trzech słów do swojego zarządzenia.
Chodzi o to, że w zarządzeniu prezesa NFZ zabrakło opisu karetek wodnych - mówi rzecznik olsztyńskiego oddziału funduszu. Owe dopisywanie zaczęło się kilku dni temu – na razie nie postawiono ani jednej literki.
Brak lekarza, brak wykwalifikowanych służb medycznych - ludzi, którzy potrafią jak najszybciej udzielić pomocy, może być naprawdę tragiczne w skutkach - mówi jeden z oburzonych żeglarzy.
My staramy się, aby żeglarstwo było sportem bezpiecznym, ale przecież człowiek jest tylko człowiekiem. Oprócz zwykłych wypadków, które mogą się wydarzyć, zdarzają się także zawały serca i inne przypadłości zdrowotne - dodaje drugi mężczyzna. Opinie żeglarzy zbierał Daniel Wołodźko. Posłuchaj jego relacji: