Kilkadziesiąt kilometrów dojazdu na porodówkę... z największego miasta w województwie. Taki los spotyka niektóre mieszkanki Gdańska. Problem pojawił się po pod koniec marca, gdy w związku z pandemią koronawirusa przyjęcia rodzących wstrzymał do odwołania szpital Kopernika przy Nowych Ogrodach w Gdańsku. Choć sytuacja pandemiczna od tego czasu znacznie się poprawiła, na ponowne otwarcie porodówki na razie się nie zanosi.
Wcześniej w Gdańsku dzieci przychodziły na świat w trzech szpitalach: w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, w szpitalu na gdańskiej Zaspie oraz w szpitalu przy Nowych Ogrodach. Właścicielem dwóch ostatnich placówek jest Urząd Marszałkowski, a zarządza nimi spółka Copernicus.
"W związku z rozwijającą się sytuacją epidemiczną Covid-19 w kraju i Województwie Pomorskim, Zarząd Spółki Copernicus Podmiot Leczniczy w Gdańsku chcąc zapewnić dostępność łóżek do leczenia pacjentów, a także migrację personelu medycznego do Szpitala Tymczasowego w celu ratowania zdrowia i życia chorych na Covid-19, podjął decyzję o zawieszeniu do odwołania działalności części położniczej Oddziału Położniczo-Ginekologicznego i Oddziału Neonatologicznego w Szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. Działalność położniczą i neonatologiczną związaną z tą decyzją przejmuje Oddział Położnictwa i Ginekologii w Szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku - Zaspie począwszy od 26 marca 2021 roku" - informowała na swojej stronie spółka Copernicus.
Niestety praktyka pokazuje, że dwa pozostałe szpitale nie są w stanie obsłużyć wszystkich rodzących w Gdańsku kobiet.
Nasza sytuacja wyglądała tak, że żonie wody odeszły w środku nocy. 23 maja, o 4 nad ranem, dotarliśmy z żoną do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie żona została zbadana. Nie było jednak miejsca na oddziale. Pani z UCK zadzwoniła do szpitala na Zaspę, ale okazało się, że tam także nie było miejsca. Byłą to niezwykle stresująca sytuacja. Zwłaszcza dla żony. Mając do wybory Kartuzy lub Wejherowo, zdecydowaliśmy się na wyjazd do Elbląga, gdzie także znalazło się miejsce. Ostatecznie 23 maja zostałem szczęśliwym ojcem, córka urodziła się w Wojewódzkim Szpitali Zespolonym w Elblągu. Cóż mogę powiedzieć więcej? Fajnie by było urodzić jednak w Gdańsku - mówi RMF FM pan Paweł, mieszkaniec Gdańska, który prosił o interwencję w tej sprawie.
W spółce Copernicus zaprzeczają, by dochodziło do przypadków odsyłania pacjentek, problem potwierdzają jednak nie tylko pacjenci.
Sytuacja wiąże się z utrudnieniem dostępu do porodów w warunkach szpitalnych w mieście. Przy braku miejsc w Szpitalu im. Św. Wojciecha i UCK pacjentki zmuszone są szukania sobie miejsca, bywa, że na własną rękę, w placówkach w sąsiednich miastach, choćby w Gdyni, Kartuzy, Wejherowie, Tczewie czy Malborku. Taka podróż wiąże się z niepotrzebnym ryzykiem dla zdrowia i życia zarówno matki, jak i dziecka, nie mówiąc o ogromnym stresie z tym związanym. Wiem, że w Szpitalu im. Św. Wojciecha bywają dni, że z powodu braku miejsc na oddziale położniczym przyspieszane są godziny wypisów matek z dziećmi, żeby zrobić miejsce matkom i noworodkom oczekującym na przejście z Traktu Porodowego na oddział położniczy. W takich warunkach trudno mówić o właściwej opiece i indywidualnym podejściu do pacjenta, chociaż nasz personel dwoi się i troi, żeby postępować profesjonalnie - mówi RMF FM jeden z pracowników medycznych szpitala na gdańskiej Zaspie, zaznaczając, że sytuacja może być szczególnie niebezpieczna w przypadku konieczności wykonania pilnej diagnostyki lub interwencji chirurgicznej, tuż po porodzie.
Po marcowym zawieszeniu przyjęć na porodówkę szpitala Kopernika więcej pracy jest także w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym i choć personel robi co może, niestety nie zawsze jest w stanie przyjąć każdą rodzącą. Nie jest to na szczęście codziennością, ale niestety takie sytuacje zdarzają się.
W wyniku podjęcia decyzji o zamknięciu oddziału ginekologiczno-położniczego przez jeden z gdańskich szpitali, w ostatnim czasie Klinika Położnictwa UCK przyjmuje więcej pacjentek. Aktualnie w ciągu doby odbywa się u nas średnio 13 porodów. Chcemy zapewnić, że wszystkie nasze pacjentki mogą się czuć u nas bezpiecznie i komfortowo. Staramy się zachować płynność i znaleźć miejsce dla każdej rodzącej, jednak życie pokazuje, że nie zawsze jest to możliwe. Niestety, terminu porodu nie można przewidzieć i zdarza się, że jednego dnia przyjeżdża do nas około 20 rodzących, a innego dnia o połowę mniej - mówi Lucyna Nowicka, położna oddziałowa Kliniki Położnictwa UCK, dodając, że klinika posiada także dziesięć, specjalnych łóżek dla pacjentek covidowych.
Na razie nie wiadomo, czy i kiedy porodówka przy Nowych Ogrodach wznowi działalność. Nieoficjalnie - w kilku źródłach - dowiedzieliśmy się, że w spółce Copernicus rozważana jest całkowita likwidacja położnictwa przy Nowych Ogrodach. Spółka jednak tego nie potwierdza.
Na razie sytuacja nie uległa zmianie. Utrzymujemy Szpital Tymczasowy i Oddział Intensywnej Terapii Covid-19 w Szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku do czasu wydania przez wojewodę innej decyzji. O dalszych planach Spółki będziemy informować na bieżąco - mówi RMF FM Katarzyna Brożek, rzecznik prasowa spółki COPERNICUS Podmiot Leczniczy Sp. z o.o.
W podobnym tonie na pytania w tej sprawie odpowiada Urząd Marszałkowski. Działalność oddziału nadal jest zawieszona czasowo w związku z Covid-19 i oddelegowaniem personelu do szpitala tymczasowego. W kwestii do kiedy działać będzie szpital tymczasowy należy pytać wojewodę. Natomiast w kwestii dalszych planów związanych z oddziałem proszę o kontakt bezpośrednio z dyrekcją szpitala - mówi RMF FM Michał Piotrowski, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
Z informacji RMF FM wynika, że w związku ze znaczną poprawą sytuacji epidemicznej rozważane jest zakończenie działalności szpitala tymczasowego w halach Amber Expo w Gdańsku, który od strony medycznej zabezpiecza właśnie spółka Copernicus. Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter szpital będzie jednak funkcjonował co najmniej do końca czerwca.