"Osiągnęliśmy już wyższy poziom cen, więc nie spodziewam się istotnego wzrostu cen" - stwierdził wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk, pytany o ewentualny dalszy wzrost cen żywności. "Dopóki będzie trwała wojna w Ukrainie, ceny zbóż nie będą spadać" - dodał.
Henryk Kowalczyk zastrzegł, że przewidywanie w sytuacji, kiedy trwa wojna w Ukrainie "jest bardzo ryzykowne". Wszystko zależy od tego, jaka będzie sytuacja na rynkach światowych - tłumaczył. Jego zdaniem cena polskiej żywności "nie jest uzależniona tak mocno, jak by się wydawało, od polityki polskiego rządu". My możemy tylko łagodzić te skutki (wzrostu cen - przyp. red.) - stwierdził.
Kowalczyk był pytany o propozycje resortu ws. pomocy rolnikom przy skupie zbóż w sytuacji, gdy na polski rynek napływa zboże z Ukrainy, a magazyny zbożowe są zapełnione. Pracujemy nad planem, który precyzyjnie ogłoszę we wtorek - zapowiedział. Chciałbym przedstawić to również na Radzie Ministrów. Rada Ministrów, mam nadzieję, to zaakceptuje - roboczo to wszystko dogrywamy - dodał.
Kowalczyk zwrócił uwagę na "ogromny kryzys zbożowy na rynkach światowych". Rolnicy, którzy mają możliwości przechowalnicze, powinni z tych możliwości skorzystać, bo na pewno w drugim półroczu zboże nie będzie tańsze - zaznaczył. Przyznał, że są "lokalne problemy z dostępnością magazynów" - głównie w województwach podkarpackim i lubelskim. Te chcemy rozwiązać już w sposób zorganizowany, żeby rolnicy w tamtych terenach głównie mieli możliwość sprzedaży tego zboża, jeśli tylko zechcą - wskazał.