"To była ważna operacja w upalny, lipcowy dzień" - tak 16. lipca sprzed trzydziestu dwóch lat wspomina w rozmowie z RMF FM dyrektor działającego w Kajetanach pod Warszawą Światowego Centrum Słuchu profesor Henryk Skarżyński. Tego dnia, dokładnie 32 lata temu, w Akademii Medycznej w Warszawie przeprowadzono pierwszą w Polsce udaną operację wszczepienia implantu ślimakowego. To urządzenie otrzymał 52-letni pacjent z obustronną wadą słuchu. Dzisiaj z implantów ślimakowych w Polsce korzystają tysiące osób, wśród nich dzieci.
Był niesamowity upał, sala operacyjna bez klimatyzacji. Siedem kamer, wielu reporterów, dopiero po operacji zobaczyłem, kto zaglądał i patrzył na to, co robię. Ja byłem skupiony na samym wszczepieniu implantu - opisuje prof. Henryk Skarżyński. 32 lata temu mieliśmy czasami trudności z przekonaniem rodziców dzieci niesłyszących, by zgodzili się na wszczepienie implantu. To była nowość. Przychodzili dziadkowie, babcie niesłyszących dzieci. Oni słyszeli, mieli pozytywne doświadczenia związane z tymi urządzeniami, dziadkowie chcieli, żeby ich wnuki też słyszały, rozumiały i mogły z nimi rozmawiać. Polska otolaryngologia zmieniła się przez ostatnie 32 lata bardzo mocno. W zakresie otochirurgii widzę ogromne zmiany. Wykonujemy najwięcej na świecie operacji ratujących słuch, polscy pacjenci mają dostęp do nowoczesnych technologii i metod leczenia - podkreśla prof. Skarżyński.
Rok po sukcesie, w 1993 roku prof. Skarżyński utworzył ośrodek Światowe Centrum Słuchu. Członkom zespołu przyświecała idea wdrożenia innowacyjnych rozwiązań dla pacjentów i stworzenie nowych szans.
Obecnie wciąż najbardziej powszechną metodą przywracania słuchu i narzędziem umożliwiającym rehabilitację osoby z głębokim niedosłuchem zmysłowo-nerwowym jest implantacja, czyli wszczepienie pacjentowi implantu ślimakowego. Coraz częściej na świecie stosuje się także tzw. implantacje bilateralne. Jest to równoczesne wszczepienie dwóch implantów.
Przygotowania do operacji, którą wykonałem 16 lipca 1992 roku, trwały dwa lata. Miałem pewność, że jako chirurg od strony operacyjnej jestem dobrze przygotowany do przeprowadzenia takiego zabiegu. Wykonałem kilka symulacji wszczepienia implantu. Podjęcie ogromnego wyzwania, jakim było opracowanie i wdrożenie w Polsce programu implantów ślimakowych, stało się możliwe po tym, jak odbyłem zagraniczne staże we Francji, Niemczech, Szwajcarii i Austrii. Swoje umiejętności doskonaliłem m.in. w znanej paryskiej klinice - w Szpitalu św. Antoniny, kierowanej przez prof. Claude’a-Henriego Chouarda, który od 1973 roku jako pierwszy realizował w Europie program leczenia głuchoty za pomocą implantów ślimakowych - wspomina prof. Henryk Skarżyński na stronach internetowych Światowego Centrum Słuchu.
Miałem głębokie przekonanie, że jeśli nie teraz, to za jakiś czas lekarze znajdą sposób, aby mi pomóc. Wiedziałem, że nad tym pracują, poświęcając siebie. (...) Pod koniec czerwca otrzymałem upragniony list - drogocenne pismo z Kliniki. Na początku lipca zostałem do niej przyjęty. Okazało się, że nerwy słuchowe są sprawne, a więc operacja da mi szanse na słyszenie (...) Zaufałem całkowicie docentowi Skarżyńskiemu. Miesiąc po operacji mogłem krzyczeć wniebogłosy: słyszę, słyszę, słyszę! Powróciłem do świata dźwięków... Powróciłem do krainy słowa... Dźwięki na początku stanowiły chaos, ale z biegiem czasu dzięki pracy zespołu rehabilitacyjnego stawały się dla mnie coraz bardziej zrozumiałe, coraz bardziej zrozumiała stawała się też mowa (...) Otchłań ciszy została za mną. Przede mną ciekawy świat, który chcę poznawać - wspomina pacjent.