Komisja Europejska bada możliwości zwiększenia presji na Warszawę w związku z prowadzoną wobec Polski procedurą w sprawie praworządności - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Szef MSZ Niemiec Sigmar Gabriel powiedział, że Berlin popiera Fransa Timmermansa.
Relacje Polski z innymi krajami UE stoją przed nową poważną próbą - pisze brukselski korespondent gazety Daniel Broessler. Jak zaznacza niemiecki dziennikarz, KE bada możliwości "większego włączenia krajów członkowskich do sporu o ingerencje narodowo-konserwatywnego rządu w wymiar sprawiedliwości".
Rząd w Warszawie odrzucił zalecenie KE zmiany ustawy o reformie Trybunału Konstytucyjnego, która zdaniem Brukseli narusza polską konstytucję - czytamy w "SZ". Strona polska "zarzuciła wiceprzewodniczącemu KE Fransowi Timmermansowi działanie z pobudek politycznych" - zwraca uwagę Broessler.
Potrzebujemy czasu, żeby zbadać odpowiedź z Warszawy - cytuje "SZ" anonimowe źródło w Brukseli. Poszukuje się możliwości wywarcia presji na Warszawę bez formalnego wdrażania postępowania na podstawie artykułu 7. traktatów unijnych, które pozwala na zawieszenie praw członkowskich "ze względu na ciężkie i trwałe naruszanie" podstawowych wartości UE - tłumaczy autor. Jego zdaniem ta droga skazana jest jednak na niepowodzenie ze względu na weto ze strony Węgier, a może i innych krajów.
Zdaniem "SZ" Timmermans może jednak poprosić przewodzącą obecnie UE Maltę o włączenie dyskusji o Polsce do agendy. Taki krok "nie miałby początkowo prawnych skutków, byłby jednak kontrą wobec polskiego stanowiska, że jest jedynie ofiarą politycznych napaści KE" - ocenia Broessler. Zanim to zrobi, Timmermans musi jednak wysondować, czy ma wystarczające poparcie w Radzie Europejskiej. W przeszłości Holender skarżył się, że kraje UE zostawiły go w tej sprawie samego - zauważa dziennikarz "SZ".
Broessler pisze, że Timmermansa poparł w środę szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel. Uważam, że robi doskonałą robotę, dlatego popieramy go - powiedział Gabriel. Zdaniem szefa MSZ Niemiec Timmermans odgrywa ważną rolę przy ocenie tego, "co w kwestii praworządności w Polsce zostało dokonane, a co jest naruszane".
(az)