Pielęgniarki z krakowskiego szpitala im. Jana Pawła II grożą oflagowaniem placówki podczas Światowych Dni Młodzieży. Związek zawodowy domaga się podwyżek wynagrodzeń. Dyrekcja rozkłada ręce, bo na kolejne podwyżki szpitala zwyczajnie nie stać. Wzrost wynagrodzeń obiecał natomiast wicemarszałek województwa Wojciech Kozak. Samorząd jest właścicielem placówki, więc ma formalne możliwości znalezienia dodatkowych pieniędzy.
Nie chciałabym się wypowiadać o tym, jakie mamy możliwości. Wszystko zależy od wyniku negocjacji z pielęgniarkami. Oczywiście są różne możliwości wyjścia z tej sytuacji i różne możliwości interwencji jakie my mamy czyli Urząd Marszałkowski jako sprawujący nadzór nad szpitalem. Co do zastosowania jakiejkolwiek z nich trudno mówić. Czekamy na wynik negocjacji dyrekcji i związków - mówi rzeczniczka samorządu Agnieszka Grybel-Szuber.
Jak mówi w rozmowie z RMF FM przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek w szpitalu Agata Kaczmarczyk, marszałek Kozak kilka lat temu osobiście obiecał pracownicom placówki podwyżki.
Czy urząd nadal chce dać podwyżki pielęgniarkom? O to rzeczniczkę samorządu zapytał dziennikarz RMF FM.
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie czy jesteśmy za tym. Dążymy wszyscy, żeby kryzys zażegnać i żeby wszystkie strony zostały usatysfakcjonowane - mówi Agnieszka Grybel-Szuber.
Jak informują pielęgniarki, marszałek zrezygnował jednak z uczestnictwa w negocjacjach, bo "jest to sprawa dyrekcji".
Pielęgniarki domagają się podwyżek w wysokości 150 złotych dla wszystkich pracowników i 400 złotych dla siebie. Z marszałkiem Wojciechem Kozakiem, który bierze udział w negocjacjach, nie udało nam się skontaktować.
(j.)