Zarzut zabójstwa ze zgwałceniem i znęcaniem się nad 3-letnim chłopcem usłyszał zatrzymany w Wieruszowie 25-letni mężczyzna. Legitymował się portugalskim dowodem osobistym. Dziecko trafiło do szpitala w Wieruszowie w województwie łódzkim, a następnie zmarło w sobotę w Łodzi.
O postawionych w niedzielę zarzutach zatrzymanemu w tej sprawie opiekunowi chłopca poinformowała w niedzielę rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowa w Sieradzu Jolanta Szkilnik. Mężczyzna ma postawiony zarzut zabójstwa ze zgwałceniem i znęcaniem nad osobą nieporadną ze względu na wiek, nad którą pełnił opiekę - powiedziała.
Poinformowała, że za te przestępstwa grozi kara nie mniej niż 12 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocia.
Szkilnik dodała, że podejrzany legitymuje się portugalskim dowodem osobistym. Obecnie w prowadzącej sprawę Prokuraturze Rejonowej w Wieluniu trwają przesłuchania w obecności tłumacza. Jak podała rzeczniczka, mężczyzna nie przyznaje się do winy. Wobec zatrzymanego prokurator złoży do sądu wniosek o trzymiesięczne tymczasowe aresztowanie ze względu na surowość kary, obawę mataczenia i ucieczki.
Policja w tej sprawie zatrzymała również 23-letnią matkę dziecka, której prokuratura nie postawiła zarzutów. Poczynione ustalenia i zebrany materiał dowodowy bezspornie wykazał, że nie była ona obecna w czasie zdarzenia. Nie mam podstaw, by przypisać jej współsprawstwo, czy inną formę przestępczych działań względem dziecka. Kobieta zostanie zwolniona - wyjaśniła Szkilnik.
Dziecko zmarło w sobotę w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Zostało do niego przetransportowane w piątek przez zespół pogotowia Lotniczego Pogotowia Ratunkowego po tym, jak z licznymi obrażeniami ciała matka dziecka zgłosiła się z nim do szpitala w Wieruszowie. Mimo fachowej pomocy lekarz i operacji dziecka nie udało się uratować. Przyczyną zgonu było uraz czaszkowo-mózgowy z obfitym krwawieniem - poinformowała rzecznik sieradzkiej prokuratury.
Jak informuje wieruszowska policja, nie miała ona żadnych zgłoszeń dotyczących tej rodziny i nie odnotowała żadnych interwencji w miejscu zamieszkania chłopca.
(ł)