30-metrowy dźwig przewrócił się na zaparkowane samochody przy ulicy Roosevelta. Strażacy uwolnili uwięzionego w swojej kabinie operatora maszyny. Mężczyzna ma złamane nogi.
Cudem uniknąłem śmierci. Stałem samochodem i zobaczyłem, co się dzieje. Wrzuciłem wsteczny, odjechałem do tyłu, to spadło dosłownie 5 sekund po tym - to sygnał, jaki otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM od Marcina.
Z jednego z samochodów, na który spadł dźwig, uwolniono zakleszczonego mężczyznę. W dwóch innych autach przygniecionych przez maszynę budowlaną nikogo nie było - dowiedziała się nasza dziennikarka Agnieszka Wyderka.
Jeszcze nie wiadomo, czy dźwig będzie podnoszony czy może zostanie rozebrany. Stosowną decyzję podejmą inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy już zostali wezwani na miejsce wypadku. Oni też będą ustalać, dlaczego ramię dźwigu runęło na ziemię i sprawdzą, w jaki sposób prowadzone były prace na budowie.
W akcję ratunkową zaangażowanych było 6 zastępów straży pożarnej.