Skandal w Łodzi. Lekarz ze szpitala psychiatrycznego przy ul. Aleksandrowskiej odmówił przyjęcia na oddział 23-letniego mężczyzny, który dzień wcześniej próbował popełnić samobójstwo. Dwie godziny później łodzianin się powiesił. Sprawą zajmuje się już Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście.
W piątek 23-latek zażył mnóstwo leków, które popił alkoholem, i okaleczył się na nadgarstkach. Opatrzono go w łódzkim szpitalu Barlickiego, później zaś trafił na toksykologię Instytutu Medycyny Pracy. Tam przeszedł odtrucie.
Mężczyzna wyszedł z placówki w sobotę, ale lekarze zalecili mu, by zgłosił się do psychiatry lub szpitala psychiatrycznego. Jeszcze tego samego dnia wieczorem 23-latek pojechał do szpitala przy ul. Aleksandrowskiej. Jak relacjonuje prokurator Krzysztof Kopania, lekarz z izby przyjęć po przeprowadzonym badaniu nie dopatrzył się podstaw do hospitalizacji. Wystawił kartę odmowy przyjęcia pacjenta do szpitala.
Dwie godziny później 23-latek już nie żył.
Na razie śledztwo jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko komuś. Prokuratorzy jeszcze nikomu nie postawili zarzutów. Sprawdzają natomiast, czy doszło do narażenia życia mężczyzny. Kluczową kwestią w tej sprawie jest to, czy odmowa przyjęcia pacjenta do szpitala psychiatrycznego była uzasadniona.