Fiasko hucznie zapowiadanego rządowego programu pomocy dla zwolnionych pracowników stoczni Gdynia. Zaledwie 10 procent tych ludzi znalazło pracę. Związkowcy twierdzą, że wynajęta przez rząd firma, która miała znajdować pracę, nie wywiązuje się należycie ze swych obowiązków.
Stoczniowcy skarżą się na brak konkretnych propozycji. W rozmowie z reporterem RMF FM Wojciechem Jankowskim jeden z nich mówi, że tzw. doradca zawodowy poradził mu, aby sam poszukał pracy w internecie, bo na pracę w Stoczni Gdynia nie ma co liczyć: Jeżeli już, to pracę może uzyskać do 20 procent.
Związkowcy, którzy wciąż w stoczni urzędują, są delikatnie mówić niezadowoleni z firmy, która szuka pracy dla stoczniowców: Mamy święta, mamy zimę. Bez pieniędzy, bez środków do życia, bez prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Związkowiec Jan Gumiński przypomina, że ostatnia odprawa dla zwolnionych stoczniowców wypłacona zostanie za listopad.