Przeszło 4 tys. odbiorów pozostawało w środę wieczorem bez prądu w województwie kujawsko-pomorskim. Bezpośrednio po nawałnicach, które przeszły w nocy z piątku na sobotę, w regionie bez zasilania było 110 tys. użytkowników.
Wiele zostało zrobione, ale jak zwykle najtrudniej jest w końcówce prac. Często występują nieprzewidziane problemy. Nieraz po usunięciu awarii okazuje się, że ze względów bezpieczeństwa nie można podłączyć konkretnych odbiorców, bo nie pozwala na to stan domów, które zostały poważnie uszkodzone - powiedział PAP rzecznik Oddziału Dystrybucji Enea Operator w Bydgoszczy Waldemar Olter.
Uszkodzonych jest jeszcze sześć linii wysokiego napięcia, sporo jest ponadto do naprawienia linii średniego i niskiego napięcia. Występują problemy z rozpoczęciem odbudowy słupów i pociągnięcia przewodów, gdyż przeszkodę stanowią powalone drzewa.
Prace utrudnia, a często uniemożliwia, też pogoda. W środę po południu w regionie zaczęło padać, wiał silny wiatr. Energetycy otrzymali zgłoszenia o nowych awariach.
W czwartek żołnierze z 2. Pułku Inżynieryjnego wesprą energetyków w usuwaniu powalonych drzew na terenie Rejonu Dystrybucji Enea Operator w Nakle n. Notecią. Drzewa przeszkadzają w rozpoczęciu odbudowy linii.
Na podstawie decyzji ministra obrony do Głęboczka i Sępólna skierowanych zostanie 32 żołnierzy, dysponujących odpowiednimi pojazdami i sprzętem.
Żołnierze do dyspozycji będą mieli 20 pił spalinowych, cztery spycharko-ładowarki, cztery zestawy niskopodłogowe, samochód ciężarowy Jelcz 244 i samochód osobowo-terenowy Honker.
(az)