Wybuchła kolejna awantura pomiędzy dużym a małym pałacem – dowiedziała się nieoficjalnie reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska. Kancelaria Prezydenta wysłała do Kancelarii Premiera rachunek za prezydencki lot do Brukseli. Kancelaria Donalda Tuska odpowiada: nie zapłacimy 150 tysięcy za październikowy czarter Lecha Kaczyńskiego.
Kancelaria Prezydenta zamierza jeszcze raz wysłać notę księgową do Kancelarii Premiera. Jeżeli ta ostatnia będzie uparcie odmawiać uregulowania należności, sprawa trafi do sądu.
Jak się dowiedziała reporterka RMF FM, Kancelaria Prezydenta chce, aby 400 tysięcy złotych za przelot prezydenta z Mongolii do Japonii zapłaciło wojsko. Urzędnicy Kaczyńskiego twierdzą, że to armia odpowiada za sprawny transport dla głowy państwa, a jeśli nie jest w stanie zapewnić takowego, niech płaci.
Koszty – zdaniem dużego pałacu – nie są wielkie, ponieważ mogło być znacznie gorzej. Kiedy nie było wiadomo, czy rządowy Tupolew zostanie naprawiony, Kancelaria Prezydenta awaryjnie zamówiła kolejny czarter z Japonii do Korei Południowej. Japończycy zażądali za przelot aż 800 tysięcy dolarów. Na szczęście kolejna reanimacja Tu-154 powiodła się i do zapłacenia zostało tylko 400 tys. zł za lot mongolską maszyną. Faktura do Bogdana Klicha ma zostać wysłana już wkrótce.