Podawał się za znanego arystokratę - hrabiego Myszkowskiego albo światowej sławy lekarza onkologa. Wmawiał młodym kobietom choroby, a potem "leczył" je seksem. Krakowska policja po kilku miesiącach poszukiwań zatrzymała Zbigniewa M.

Mężczyzna zaczepiał przypadkowe kobiety. Wmawiał im, że są chore na raka, po czym proponował pomoc. Jak twierdził, w swojej prywatnej klinice lekarskiej. A te miał na całym świecie. W jego opowieściach pojawiała się m.in. Genewa. Za seksualną terapię oszust kazał sobie słono płacić - nawet do półtora tysiąca złotych.

Zbigniew M. wpadł tuż po tym, jak wykorzystał dwudziestokilkuletnią studentkę. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę na krakowskim Dworcu Głównym. Grozi do 10 lat więzienia.

Policja apeluje do kobiet, które padły ofiarą mężczyzny, o kontakt.