"Zieloni najprawdopodobniej nie wystawią swojego kandydata w prawyborach prezydenckich w KO, ani nie wystawią nikogo samodzielnie, ale poprą tego kandydata, który w swoim programie uwzględni ich postulaty" - poinformował współprzewodniczący tego ugrupowania Marek Kossakowski.
Kossakowski przyznał, że "najbardziej logiczne" byłoby poparcie kandydata Koalicji Obywatelskiej, który zostanie wyłoniony w ogłoszonych przez zarząd PO prawyborach, choć nie jest wykluczone poparcie kandydata PSL lub Lewicy.
Kossakowski zaznaczył, że Rada Krajowa Zielonych nie podjęła żadnej wiążącej decyzji w wyborach prezydenckich.
W tej chwili do wyboru mamy sześć możliwości: możemy wystawić własnego kandydata lub zgłosić go w prawyborach KO, możemy poprzeć kandydata PO, poprzeć kandydata PSL, poprzeć kandydata Lewicy, poprzeć kandydata zaufania publicznego, wreszcie możemy nie popierać nikogo - powiedział Kossakowski.
Dodał jednak, że jego zdaniem "najmniej prawdopodobne jest zaakceptowanie przez Radę Krajową pierwszego i ostatniego punktu". Oznacza to, że Zieloni raczej nie wystawią nikogo w prawyborach w KO lub samodzielnie, nie będzie też tak, że nie poprą nikogo.
Zdaniem współprzewodniczącego Zielonych najbardziej prawdopodobne jest poparcie któregoś z kandydatów partyjnych.
Oczywiście najbardziej wnikliwie będziemy rozważać poparcie kandydata Koalicji Obywatelskiej, z racji naszej parlamentarnej współpracy - zaznaczył Kossakowski.
Podkreślił, że Zieloni będą chcieli, by taki kandydat spotkał się z ich radą krajową i wypowiedział się w sprawie uwzględnienia ich ekologicznych postulatów w swoim programie.
Taki kandydat może takie poparcie dostać, ale musimy być przekonani, że nasze postulaty będą realizowane - powiedział Kossakowski.
Wstępnie zgłoszonym kandydatem PSL jest prezes partii Władysław Kosiniak-Kamysz. Zarząd PO ustalił zaś, że do 19 listopada mają się zgłaszać kandydaci, którzy chcą wziąć udział w formie prawyborów i spośród których Rada Krajowa PO w grudniu wybierze kandydata partii. Lewica ma ogłosić swojego kandydata na przełomie grudnia i stycznia.