"Zwalczymy postkomunistyczne monstrum, czyli III Rzeczpospolitą, a później będzie już pięknie i wspaniale" - to obraz Polski według nowego-starego prezesa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego. Dwudniowy kongres Prawa i Sprawiedliwości odbył się w Łodzi.
Prezes PiS nie zaskoczył nikogo swym przemówieniem; wykorzystał dobrze znaną konstrukcję - najpierw diagnoza tego, co wydarzyło się po 1989 roku, potem opis krainy szczęśliwości. Zmienił się tylko dobór słów.
Zbudowano postkomunistyczne monstrum, monstrum ze społeczną przewagą nomenklatury – grzmiał Kaczyński – nomenklatury, z którą PiS będzie walczył, mimo kłód rzucanych mu pod nogi m.in. przez media czy Trybunał Konstytucyjny. Ale w tej walce są i pierwsze sukcesy - Ministerstwo Spraw Zagranicznych zostało odzyskane! A po MSZ odzyskany zostanie każdy kawałek polskiej podłogi… aż wszędzie zapanuje powszechna szczęśliwość.
Każdy uczciwy polski przedsiębiorca już niedługo poczuje się w naszym kraju nieporównanie lepiej i nieporównanie wolniej niż dotychczas - wieszczył Kaczyński. Tylko nie wiedzieć czemu wówczas w głosie prezesa pobrzmiewały groźne tony… Jak teraz będzie? Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej:
Wszystko jednak, co się działo w Łodzi, zostało zaplanowane z zegarmistrzowską precyzją. Prezydent Lech Kaczyński oficjalnie zrzekł się wczoraj legitymacji partyjnej, a dziś prezes PiS–u został ponownie wybrany na prezesa. W przerwach oczywiście oklaski…
W wielkim politycznym show w Łodzi pod szumnym hasłem „PiS bliżej ludzi” uczestniczyło 1,5 tys. delegatów, w programie znalazły się dyskusje panelowe i zadawanie pytań za pomocą SMS-ów. Łodzki kongres to demonstracja siły i pokaz jedności.
W tym właśnie celu zaproszono w sobotę premiera, który wzbudza coraz mniejszy entuzjazm części działaczy PiS-u. Ale w Łodzi, w tej drugiej kongresowej rzeczywistości, Kazimierz Marcinkiewicz miał być żywym dowodem na to, że informacje o wewnątrzpartyjnych zgrzytach są tylko plotkami. Przez bite pół godziny przekonywał wszystkich, że wszystko, co w Polsce dzieje się dobrego, jest zasługą jego rządu – włączając spadek liczby kradzieży samochodów. Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej:
Po wystąpieniu premiera Marcinkiewicza – zgodnie z planem – przewidziano punkt gromkie brawa. Owacyjnie przyjęta została także Zyta Gilowska. To pstryczek dla Platformy Obywatelskiej, ale nie jedyny. Nawet miejsce kongresu nie zostało wybrane przypadkowo. W Łodzi PiS przegrał z PO, a Lech Kaczyński z Donaldem Tuskiem.