W rozgrywce o prezydencki fotel liczy się tylko dwóch kandydatów: Bronisław Komorowski z PO i Jarosław Kaczyński z PiS. Pozostali uczestnicy prezydenckiego wyścigu mogą liczyć na jednocyfrowe poparcie, co oznacza, że nie mają szans na nawiązanie równorzędnej walki - wynika z sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej".
Kandydata Platformy Obywatelskiej popiera 47 procent badanych, kandydata PiS - 26 procent. Ta ponad 20-punktowa przewaga Komorowskiego nad Kaczyńskim zdaniem wielu ekspertów oznacza, że wynik wyborów jest już przesądzony.
Gdy emocje związane z katastrofą pod Smoleńskiem opadły, wrócił stary układ: scena polityczna jest zdominowana przez prawicę i podzielona między PO i PiS - mówi gazecie politolog Kazimierz Kik z Uniwersytetu w Kielcach. Podobnego zdania jest Artur Wołek, politolog z PAN, choć zastrzega, że kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i bardzo możliwe, że pojawią się w niej jakieś niespodzianki.
Wawrzyniec Konarski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, uważa jednak, że wyniki najnowszego sondażu "Rz" wcale nie są tak złe dla Jarosława Kaczyńskiego. Komorowski może słono zapłacić za tymczasowe sprawowanie władzy, bo każda decyzja może wystawiać go na ataki opozycji - zaznacza.
Według sondażu, trzeci w wyścigu jest Andrzej Olechowski, może on liczyć na pięcioprocentowe poparcie. Kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski uzyskałby 4 procent, wicepremier i szef PSL Waldemar Pawlak - 3 procent.
Inni kandydaci - jak Marek Jurek, Janusz Korwin - Mikke i Andrzej Lepper mogą liczyć na 2 procent głosów.
Telefoniczny sondaż GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej" przeprowadzono w dniach 26 - 27 kwietnia na próbie 1000 osób.