Grzegorz Kołodko od dłuższego czasu ujawnia nowe rewelacje i zmiany w swoim programie naprawy finansów publicznych. Niewielu jednak wie, co tak naprawdę minister zamierza. Tymczasem gotowy projekt ustawy, autorstwa prof. Zyty Gilowskiej, już od 2 miesięcy nie może się doczekać rozpatrzenia.
Posłanka Zyta Gilowska na pytanie, czym różni się jej projekt ustawy umożliwiającej naprawę finansów publicznych od tego, proponowanego przez ministra finansów, odpowiada: Przede wszystkim tym, że to jest projekt ustawy, podczas gdy pan Kołodko przedstawia zarys programu i nieustannie ten zarys zmienia.
Projekt prof. Gilowskiej jest już gotowy i Sejm niejako z marszu mógłby się nim zająć. Problem w tym, że od dwóch miesięcy czeka na swoją kolejkę. Nie wiem dlaczego, nie wiem. Zastanawiam się. Ale to wszystko w swoim czasie - mówi Gilowska.
Posłanka Zyta Gilowska chce naprawić finanse publiczne i wydaje się, że wie jak to zrobić. Nie wiadomo jednak, czy uda się jej skłonić parlamentarzystów do rzeczowej dyskusji nad dokumentem liczącym 300 artykułów. Tu pani prof. Gilowska – jak sama mówi - będzie apelować: Panie i panowie posłowie, czyżbyście byli przeciwko demokracji?
Projekt naprawy finansów publicznych prof. Gilowskiej sprowadza się do jednego – podatku linowego, czyli jednej stawki procentowej dla wszystkich. Taki podatek spowoduje, że np. kontakty z fiskusem można będzie ograniczyć do minimum. A w przeważającej części nie będziemy składali żadnych zeznań podatkowych - zapewnia Zyta Gilowska. Zrobi to za nas pracodawca. Znikną co prawda ulgi podatkowe, ale system będzie bardziej przejrzysty.
FOTO: Archiwum RMF
19:55