Prace nad budową amerykańskiej antyrakietowej tarczy posuwają się naprzód. Nocą Stany Zjednoczone przeprowadziły udaną próbę zestrzelenia atrapy międzykontynentalnego pocisku balistycznego. Była to już czwarta podobna próba - z wcześniejszych trzech powiodła się jedna.
Tak jak w poprzednich próbach, zmodyfikowaną rakietę Minuteman odpalono z bazy wojskowej w Vanderberg w Kaliforni. Było to przed godziną piątą naszego czasu. 20 minut później z atolu Kuadżalejn na Pacyfiku wystrzelono prototypowy przeciwpocisk. Dokładnie o 5:09, polskiego czasu, bezbłędnie trafił w rakietę Minutman na wysokości 220 kilometrów. System obrony przeciwrakietowej spotyka się z nieustanną krytyką nie tylko strategicznych konkurentów, ale także niektórych sojuszników USA. Ostro i do ostatniej chwili protestowali też aktywiści z organizacji Greenpeace. Kilku z nich zaraz przed planowanym odpaleniem pocisku, podpłynęło pod bazę i próbowało nie dopuścić do przeprowadzenia testu. Ekolodzy zostali aresztowani, ale to prawdopodobnie z ich powodu próbę rozpoczęto z 40-minutowym opóźnieniem. Posłuchaj tekże relacji naszego korespondenta, Grzegorza Jasińskiego:
Była to już czwarta tego typu próba. Z trzech wcześniejszych, powiodła się tylko pierwsza. Za każdym razem przechwytywany Minuteman startował z Vandenberg, a przeciwpocisk z Kuadżalejnu. 3 października 1999 roku uzyskano precyzyjne trafienie i rozbicie głowicy Minutemana. 19 stycznia 2000 roku przeciwpocisk minął cel o 73 metry, gdyż w ostatniej fazie zbliżenia zawiódł system chłodzenia jego czujników naprowadzających. 8 lipca 2000 roku głowica nie zdołała oddzielić się od korpusu przeciwpocisku.
06:55