Rodzeństwo dziewczynki chorującej na odrę w klinice we Wrocławiu, też zaraziło się tą chorobą. "Na szczęście dzieci przyjechały do Polski (z Niemiec - przyp. red. ) w fazie, w której choroba nie jest już zakaźna" - mówi Leszek Szenborn ze Szpitala Klinicznego numer 1 we Wrocławiu.
Dzieci romskiego pochodzenia zaraziły się odrą w Niemczech, nie były szczepione.
U hospitalizowanej dziewczynki pojawiły się powikłania. Jest teraz w dość dobrym stanie, ale wymaga leczenia, z powodu powikłania, które wystąpiło, z powodu zapalenia płuc - mówi Szenborn.
Polski sanepid uspokaja, że nam nie grozi epidemia odry. Wzrost zachorowań nam nie grozi dlatego, że ciągle na tle Europy mamy dużo wyższy wskaźnik osób, które się zaszczepiły- to jest ponad 95 proc. i w związku z tym wirus nie ma szans, żeby krążyć u nas w populacji - uspokaja Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. Epidemie, bo tak trzeba nazwać to, co się dzieje we Francji, w Szwajcarii, w Anglii, również ostatnio w Niemczech wynikają po prostu z tego, że tamte społeczeństwa odchodzą od szczepień. Jeśli u nas te ruchy antyszczepionkowe również będą mieć coraz większą liczbę zwolenników, to tak samo u nas ta choroba i inne wrócą - ostrzega Bondar.
(mal)