Przeróbka rozporządzenia ministra zdrowia jest korzystna dla firmy farmaceutycznej – napisał dziennik „Polska”. Chodzi o zmianę spójnika „i” na „lub”, który rozszerza możliwość stosowania iwabradyny.
W projekcie rozporządzenia z października br. było „i”, a w podpisanym, gotowym dokumencie w tajemniczych okolicznościach pojawiło się „lub”.
Urzędnicy resortu zdrowia tłumaczą się, że wprowadzili zmianę na prośbę samego producenta. Twierdzą, że tak właśnie został opisany lek w trakcie rejestracji, więc przepisano tylko jego specyfikację do rozporządzenia.
Z poprzedniej wersji przepisu wynikało, że iwabradynę można stosować u pacjentów z chorobą wieńcową, którzy mają przeciwwskazania i nie tolerują innych leków. Obecna wersja zakłada, że preparat można podać tym, którzy albo mają przeciwwskazania, albo nie tolerują innych leków.
Resort zdrowia tłumaczy, że ta zmiana nie robi różnicy, bo nietolerowanie leku jest także przeciwwskazaniem. Zmiana tego spójnika nie poszerza w żaden sposób grupy pacjentów - twierdzi Artur Fałek z ministerstwa zdrowia. Zgodził się z nim tylko jeden z kardiologów. Inni – pytani przez RMF FM - są odmiennego zdania. Przypomnijmy, że iwabradyna, która trafiła na listę leków refundowanych, jest dwukrotnie droższa od podobnych specyfików.