Poszkodowani przez Agencję Finansową „Grosik” mają nikłe szanse na odzyskanie pieniędzy. Chodzi o prawie 20 tys. osób, które za pośrednictwem agencji opłacały rachunki. Prokuratura szuka na razie zaginionego miliona złotych.
Właśnie taka suma zniknęła z kont spółki. To oznacza, że firma może mieć kłopoty z ogłoszeniem upadłości. A właśnie od tego zależy, czy klienci będą mieli szansę na odzyskanie zawłaszczonych pieniędzy.
Nikt nie wie, gdzie podziały się pieniądze, przeznaczone na rachunki klientów Agencji. Prokuratura będzie badać przepływy finansowe w spółce, by ustalić, gdzie podziały się fundusze. Jeżeli uda się stwierdzić, gdzie zostały ulokowane, będziemy dążyć do ich zajęcia – zapewnia prokurator Paweł Dacewicz.
Na razie sprawę bada sąd gospodarczy. Jednak zabezpieczony majątek jest raczej niewielki.
Właściciele firmy od piątku przebywają w areszcie. Postawiono im zarzut przywłaszczenia ponad 1,2 mln złotych.