Urzędujący prezydent Kędzierzyna-Koźle, a jednocześnie kandydat lewicy na to samo stanowisko, na 4 dni przed drugą turą wyborów umorzył zaległości czynszowe 200 mieszkańcom miasta. Pracownicy osiedlowych administracji budynków komunalnych zdążyli już wręczyć wszystkim zainteresowanym stosowne decyzje w tej sprawie.
Niektórym podarowano nawet 10 tys. złotych długu. Listę kwalifikujących się do "ułaskawienia" przygotował Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Obok ludzi z tzw. społecznego marginesu, znaleźli się tam ci, którzy nie mają z czego żyć i dlatego nie płacą czynszów.
Dla osób, które od wielu lat unikały płacenia czynszu, był to niewątpliwie prezent. A jednocześnie w większości przypadków jedyne wyjście, bo dłużnicy i tak nigdy nie spłaciliby tych zaległości. Osobę, która jest zadłużona u nas, musielibyśmy wyrzucić z jej komunalnego mieszkania i znaleźć jej... komunalne mieszkanie socjalne - tłumaczy Piotr Gabrysz, wiceprezydent miasta. Podkreśla równocześnie, że na takie mieszkanie czeka już 90 osób. Tymczasem gmina może zaoferować jedynie 28 lokali zastępczych.
Pracownicy Urzędu Miasta w Kędzierzynie-Koźlu twierdzą, że sprawa umorzenia długu 200 lokatorom zbiegła się z drugą turą wyborów zupełnie przypadkowo. Według nich tą sprawą Zarząd Budynków Komunalnych zajmował się już ponad 4 lata. Jest wielkie koło wzajemnie napędzających się zadłużeń, które w pewnym miejscu trzeba było przeciąć. A że kilka dni przed druga turą... Gdyby nie było drugiej tury, nie byłoby takich podejrzeń.
W Kędzierzynie-Koźlu jest 4,6 tys. mieszkań komunalnych. Aż 2,1 tys. najemców nie płaci czynszu. Co roku budżet gminy traci w ten sposób ponad milion złotych.
17:45