Policja zakończyła pracę w centrum handlowym Silesia. W środę rano doszło tam do strzelaniny. Śledczy ustalili, że padły cztery strzały - dowiedział się reporter RMF MAXXX Maciej Borchulski. Nikomu nic się nie stało, choć napastnik używał ostrej amunicji. Mężczyzna został zatrzymany.
Według policji, napastnik ma licencję ochroniarza i pozwolenie na broń. Zostanie przesłuchany, gdy wytrzeźwieje.
Do zdarzenia doszło tuż przed godz. 6. Przy jednej z kas w hipermarkecie zaczął się awanturować klient. Kasa była bowiem nieczynna.
Gdy ochrona próbowała go wyprowadzić ze sklepu, mężczyzna zaczął się szarpać. Następnie sięgnął po broń i oddał kilka strzałów. Na szczęście żadna z kul nie trafiła ani innego klienta centrum ani żadnego z interweniujących ochroniarzy.
Napastnik ma 52 lata. Był pijany. Miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak dowiedział się reporter RMF FM, napastnik ma licencję ochroniarza i pozwolenie na broń. Nie pracował w tym supermarkecie ani w centrum handlowym. Pistolet, z którego oddał strzały, nie jest jego własnością, mógł go używać jedynie w miejscu zatrudnienia. Broń, z której strzelał napastnik, była na ostrą amunicję.
Hipermarket, w którym doszło do strzelaniny był zamknięty przez prawie 8 godzin. Samo centrum handlowe Silesia pracowało normalnie.