Jutro rano strażacy mają udostępnić policji i prokuraturze pogorzelisko po magazynie odzieży w Wólce Kosowskiej koło Warszawy. Gigantyczny pożar wybuchł wczoraj w południe. Doszczętnie spłonęła hala o powierzchni 10 tysięcy metrów kwadratowych. Do tej pory zgliszcz nie udało się całkowicie ugasić.
Zobacz również:
Przy spalonym budynku pracuje wciąż kilkudziesięciu strażaków w 14 zastępach. Cały czas zalewają wodą tlące się fragmenty pozostałości hali.
Do tej pory nie dopuszczono na miejsce ekspertów policji, prokuratury i nadzoru budowlanego, bo przebywanie na pogorzelisku jest zbyt niebezpieczne. Policjanci skupili się więc na kompletowaniu dostępnych dziś dowodów - to głównie filmy z monitoringu i dokumentacja dotycząca najemców magazynu.
Prokuratura we wszczętym śledztwie będzie rozpatrywać kilka wątków - zaprószenie ognia, zwarcie w instalacji elektrycznej, a także podpalenie hali. Jak usłyszał od policjantów reporter RMF FM, dopiero po szczegółowych oględzinach tego, co pozostało z magazynu, będzie można w stu procentach stwierdzić, czy ktoś zginął w tym pożarze.
Autorem filmu jest Michał Ciałkowski