Komu w Warszawie zależy na pogrążeniu Polskich Kolei Linowych? – pytają górale w Zakopanem. Chodzi o zgodę na remont kolejki, której wciąż nie wydał minister środowiska. Decyzji nie ma, a firma na nowy sprzęt wydała już 40 mln złotych.
Kupiono już nowe wagoniki i podpory – wylicza dyrektor do spraw eksploatacji kolejki, Paweł Murzyn. Skarży się, że PKL tracą zyski i sezon, bo nie ma jak prowadzić marketingu i reklamować przestarzałej, liczącej sobie już 70 lat kolejki. Żalą się też górale, którzy już wieszczą, że opieszałość ministerstwa przyniesie Zakopanemu same straty.