Prokuratura podejrzewa, że dolnośląscy policjanci nie upilnowali groźnego recydywisty, którego objęła ustawa o bestiach - ustalił reporter RMF FM. Po wyjściu zza krat 26-latek, ponownie zaatakował i usiłował zgwałcić kobietę. Stało się tak, mimo decyzji sądu, że mężczyzna powinien trafić do zamkniętego ośrodka – dowiedział się Krzysztof Zasada.

Decyzja sądu okręgowego o umieszczeniu 26-latka w Gostyninie, mimo że zapadła pół roku temu, do tej pory nie jest prawomocna, więc nie może zostać wykonana. Zażalenie na nią trafiło do Sądu Apelacyjnego, który zanim rozpatrzy skargę, czeka na odpowiedź z Trybunału Konstytucyjnego w sprawie interpretacji ustawy o bestiach. Groźny recydywista od początku roku był na wolności.

Prokuratura chce wyjaśnić, co zawiodło. Jak ustalił reporter RMF FM, śledczy wysłali już do komendy wojewódzkiej we Wrocławiu pytanie, czy policjanci obserwowali groźnego przestępcę. Prokuratorzy mają świadomość, że informacje o działaniach operacyjnych są tajne, dlatego - jeśli nie otrzymają odpowiedzi, zwrócą się o ich odtajnienie do MSW. Jeśli potwierdzi się, że 26-latek był pod dyskretną opieką policji, nie jest wykluczone wszczęcie śledztwa o niedopełnienie obowiązków.

O to, czy Marcin G. był obserwowany dopytywał dolnośląskich policjantów także nasz dziennikarz. Nie usłyszał jednak żadnej odpowiedzi. Rzecznik tamtejszej komendy stwierdził bowiem, że policja nie informuje o operacyjnych działaniach podejmowanych wobec takich osób. Zasłaniał się też tajemnicą prokuratorskiego śledztwa. Dopytywany przez Krzysztofa Zasadę, dlaczego policja nie upilnowała gwałciciela, odrzekł tylko: "Możemy działać tylko na podstawie orzeczenia sądu".

Policja zapewniała, że zagwarantuje ochronę przed "bestiami"

Jak ustalił nasz reporter, sąd okręgowy nie orzekł o policyjnym dozorze wobec 26-latka. Przypomnijmy, na początku roku - gdy ustawa o bestiach wchodziła w życie - szefowie MSW i Komendy Głównej Policji zapewniali, że policja zagwarantuje ochronę przed takimi ludźmi. Twierdzili, że można to zrobić stosując przepisy ustawy o policji. W styczniu w RMF FM komendant główny policji Marek Działoszyński mówił, że w przypadku ustawy o bestiach policjanci są "przygotowani na różnego rodzaju scenariusze".

Powołałem koordynatora krajowego w policji do objęcia nadzorem czynności policyjnych. Nawiązaliśmy kontakty ze Służba Więzienną, z sądami penitencjarnymi. Już dużo wcześniej, zanim takie osoby wyjdą na wolność, będziemy w tych sprawach posiadać informacje i będziemy się do tego przygotowywać - mówił Działoszyński. Nadzór nad tymi osobami ma być prowadzony przede wszystkim po to, żeby zabezpieczyć je, a także zabezpieczyć inne osoby przed ewentualnym działaniem przestępczym - deklarował w styczniu na antenie RMF FM szef policji.

Marcin G. zaatakował po wyjściu na wolność

W ubiegłym tygodniu Marcin G. usiłował zgwałcić kobietę w Cieplicach na Dolnym Śląsku. Do zdarzenia doszło w środku dnia na wałach przeciwpowodziowych. Kobiecie udało się wystraszyć napastnika, bo zaczęła głośno krzyczeć.

Marcin G. trafił teraz na trzy miesiące do aresztu. Mężczyzna był już wcześniej karany za przestępstwa na tle seksualnym. W 2008 roku dopuścił się usiłowania gwałtu na jednej kobiecie i brutalnego gwałtu na drugiej, za co spędził za kratami 3 lata i 8 miesięcy.

(mpw)