Podniesiona inflacja jest ceną za uniknięcie głębszego popandemicznego kryzysu - oświadczył w środę prezes NBP Adam Glapiński. Jego zdaniem, inflacja ta jest najwyższa w tych krajach, które uniknęły głębszej recesji. Mówił również o tym, kiedy inflacja osiągnie najwyższy poziom oraz o kursie złotówki.
Jak mówił Glapiński na konferencji prasowej, kiedy banki centralne i rządy podejmowały decyzje o stymulacji fiskalnej na wielką skalę, "było jasne, że przy wychodzeniu z kryzysu będzie podwyższona inflacja". W jego ocenie, zjawisko tej inflacji ma charakter globalny. I ma to do siebie, że jest wyższa w krajach, które uniknęły głębszej recesji i rozwijają się szybciej - dodał Glapiński.
Jego zdaniem, z krajów średniej wielkości Polska wyszła z kryzysu pandemicznego z "najmniejszymi stratami" i właśnie w takich krajach inflacja jest najwyższa.
Jak dodał prezes NBP, dzięki zdecydowanej reakcji banku centralnego i rządu udało się uchronić gospodarkę przed długotrwałą i głęboką recesją. Zastosowano ogromną stymulację fiskalną, ogromne wydatki rządowe i to te wydatki zapobiegły katastrofie gospodarczej na wielką skalę, porównywalną z wielką depresją z lat 30. - stwierdził Glapiński.
Szczególnie wysoka inflacja zapowiada się - jakby jej szczyt - w styczniu 2022. Ta inflacja jest w tej chwili podniesiona i spodziewamy się, że w styczniu 2022 r. do tego pułapu 7 proc., może trochę powyżej, może dojść. Od tego momentu (inflacja - dop. red.) będzie maleć (...) wszystko wskazuje na to, że po tej górce w styczniu ceny będą spadać - powiedział prezes NBP.
Prezes banku centralnego podkreślił, że podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) nie obniży inflacji, która jest obecnie notowana. To powszechne nieporozumienie. Nie mamy wpływu na bieżącą inflację. My mamy wpływ ewentualnie na inflację za kilka kwartałów. Już od początku być może przyszłego roku, kiedy się spodziewamy tej inflacji, że będzie najwyższa - dodał.
Glapiński poinformował, że 8 listopada zaprezentowana zostanie szczegółowo najnowsza projekcja inflacji. Dodał, prognozowany wzrost gospodarczy będzie poniżej 5 proc. przy nadal podwyższonej inflacji.
My jako RPP, jako NBP zrobimy wszystko, co konieczne i wszystko, co możliwe, aby w średnim okresie inflacja powróciła do celu NBP - mówił szef banku centralnego.
Dodał, że chodzi o przedział 2,5 proc. z odchyleniem punkt procentowy w górę, punkt procentowy w dół - "żeby się w tym przedziale zmieściła w średnim okresie inflacja w ciągu dwóch najbliższych lat".
Zrobimy wszystko co konieczne i do czego prawnie jesteśmy upoważnieni. Nie zrobimy nic mniej, ale nie zrobimy też nic więcej - zaznaczył Glapiński.
Dodał, że na ceny gazu, ropy, energii elektrycznej NBP nie będzie mieć żadnego wpływu. Liczymy na to, że ceny ropy, ceny gazu ziemnego, ceny elektryczności będą spadać - powiedział. Stwierdził, że może "po tej stronie działać rząd". I, jak przypomniał, zapowiada takie działania. Zapowiada tarczę inflacyjną, która ma zmniejszyć te koszty dla najbardziej finansowo niezamożnych rodzin" - powiedział.
Perspektywy wzrostu gospodarki światowej są oceniane jako dobre, ale nadal obarczone sporym ryzykiem. Z czego to ryzyko wynika? Jest ogromny niedobór niektórych produktów, zerwane zostały łańcuch zaopatrzenia - mówił prezes NBP.
Dodał, że we wszystkich krajach nastąpił skokowy wzrost cen energii, co w efekcie doprowadziło do podwyższenia globalnej inflacji.
Wskazał, że obecnie doświadczamy szybkiego odbicia popytu przy wolniejszym ożywieniu podaży.
Odbicie popytu w całej gospodarce skutkuje wzrostem cen energii, która wzrosła w sposób wielokrotny - powiedział.
Prezes NBP powiedział też, że do podwyższenia inflacji doszło we wszystkich krajach wysokorozwiniętych, często do poziomów niewidzianych od lat.
Glapiński zaznaczył, że obecny wzrost cen energii to czynnik prowadzący do zmniejszenia siły nabywczej rodzin, ograniczający wzrost konsumpcji. W normalnej sytuacji prowadziłoby to do spadku popytu. (...) Teraz sytuacja wygląda inaczej - podkreślił.
Kurs złotego jest całkowicie płynny - oświadczył Glapiński na konferencji prasowej. Jak dodał, interwencje na rynku walutowym "to nie jest nasza polityka". Interweniujemy tylko, jeśli zachodzi nagła zmiana kursu, która może deformować rynek i zakłócać procesy produkcyjne i inwestycyjne - dodał.
W ocenie Glapińskiego, obecny kurs złotego jest "ukształtowany całkowicie wolnorynkowo", jest też "korzystny dla wzrostu gospodarczego Polski i nie wzbudza żadnego niepokoju, zwłaszcza w świetle problemów podażowych, uderzających w eksport niektórych branż". Kurs się waha ale dla nas jest do przyjęcia i dla gospodarki korzystny - zaznaczył.
W warunkach dużego kraju jak Polska rynek walutowy jest duży, złotówka silna, ingerowanie na tym rynku byłoby błędem, co ustalono już dawno, a kolejne Rady Polityki Pieniężnej tego przestrzegają - mówił prezes NBP. Jak dodał, "walka z tendencją rynkową kursu byłaby szaleństwem, prowadziłaby do strat rezerw, które są dobrem wspólnym, majątkiem wszystkich Polaków i państwa polskiego".