W ciągu najbliższych kilku dni Zyta Gilowska zdecyduje, czy wróci do rządu – powiedział rzecznik rządu po spotkaniu b. wicepremier z Jarosławem Kaczyńskim. W czasie trwającej nieco ponad kwadrans rozmowy Gilowska dostała od premiera dokumenty na temat stanu finansów państwa.
W czasie kilku dni Zyta Gilowska ma się m.in. zapoznać z treścią owych dokumentów. Pojawiły się niepotwierdzone informacje, że oboje pojechali do Belwederu na rozmowy z prezydentem.
Mówiło się także, że wieczorem dojdzie do kolejnego spotkania Gilowskiej z premierem. Jednak jak dowiaduje się RMF FM od asystenta byłej wicepremier, dziś już Gilowska nie będzie rozmawiała z Jarosławem Kaczyńskim.
Pierwotnie do spotkania Kaczyński – Gilowska miało dojść o godz. 15. Premier pojechał jednak do Sejmu, gdy dowiedział się, że Samoobrona ma wstrzymać się od opowiedzenia się po którejkolwiek ze stron w głosowaniu nad wotum nieufności wobec ministra Wojciecha Jasińskiego. Stosunek do całej sprawy partia Andrzeja Leppera miała przedstawić dopiero w czasie samego głosowania. Samoobrona jednak poparła Jasińskiego - spełniono bowiem postulat, który miała postawić - chodzi o rezygnację Wojciecha Mojzesowicza z szefowania komisji rolnictwa.
Ten nagły wyjazd premiera to już drugi w tym tygodniu policzek dla Gilowskiej. W środę była wicepremier przed kamerami wysłuchiwała druzgocącego dla siebie uzasadnienia wyroku sądu lustracyjnego.
W środę Sąd Lustracyjny uznał, że Gilowska nie skłamała w swoim oświadczeniu lustracyjnym. Po wyroku premier powiedział, że "jeśli tylko pani Zyta Gilowska zechce, to w ciągu najbliższych kilku dni powróci do rządu w randze wicepremiera i ministra finansów". Nie wiadomo, czy Gilowska przyjmie zaproszenie; wczoraj nie odbierała telefonów od dziennikarzy. Jej mąż powiedział, że jego żona nie podjęła jeszcze decyzji.
Trzymamy rękę na pulsie i zastanawiamy się, co stałoby się z Gilowską, gdyby z oferty rządowej nie skorzystała. Była wicepremier i minister finansów to również wykładowca lubelskiego KUL, od 5 lat na profesorskim urlopie. W każdej chwili może wrócić, jeśli tylko taką decyzję podejmie - mówiła Beata Górka, rzeczniczka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.