Nawet 5 miliardów złotych - tyle więcej zapłacą samorządy i zakłady gospodarki komunalnej w związku z ostatnimi podwyżkami cen prądu. To wyliczenia Związku Miast Polskich, który ostrzega też przed kryzysem w ciepłownictwie z powodu galopujących cen węgla.

Podwyżki dla poszczególnych samorządów wyniosą od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. Tych pieniędzy w samorządowych budżetach po prostu nie ma.

Miasto Bydgoszcz - 350 tys. mieszkańców. Na ten rok mam budżet 120 mln na media. Dzisiaj już wiem, że w przyszłym roku muszę się przygotować na 95 mln podwyżek - wyliczał Tomasz Bońdos z bydgoskiego zespołu zarządzania energią.

W wielu innych miastach jest podobnie - Gdynia w drugim półroczu ma płacić za prąd 380 proc. więcej, Piła - prawie 360 proc., Rzeszów - 320 proc., Września - prawie 280 proc., a Kalisz - 240 procent.

To, razem z podwyżkami cen węgla i gazu, spowoduje duże wzrosty cen ogrzewania i ostatecznie uderzy w portfele mieszkańców. Dlatego samorządy apelują do rządu o pilną interwencję.

Samorządowcy przede wszystkim chcą spotkania z przedstawicielami rządu, by mogli przedstawić swoje postulaty. To między innymi wsparcie dla samych mieszkańców, którzy będą płacili więcej.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

To przede wszystkim dodatki osłonowe. Było dwa razy po 400 zł. Mieszkańcy skorzystali z tego, ale jeszcze przed wzrostem cen. Mało wiedzy mają mieszkańcy nt. tych wszystkich mechanizmów, które dotyczą oszczędzania energii, jak są kształtowane ceny - więc solidne działania edukacyjne - proponował prezydent Ełku, Tomasz Andrukiewicz.

Związek Miast Polskich chce też m.in. państwowych gwarancji kredytowych dla przedsiębiorstw ciepłowniczych, by mogły one ograniczać wzrost cen, walki z wykluczeniem energetycznym. Domaga się również usprawnienia pracy Urzędu Regulacji Energetyki.

 

 

Opracowanie: