Amerykański prezydent zwrócił się do Kongresu o dodatkowe 27 miliardów dolarów na walkę z terroryzmem poza granicami kraju a także wzmocnienie środków bezpieczeństwa w samych Stanach Zjednoczonych. Jak mówią komentatorzy, prośby takiej się spodziewano, jednak wymieniona przez Busha kwota była zaskoczeniem. "Kwota może się wydać duża, jednak cena wolności, jeśli o mnie chodzi nigdy nie jest za wysoka" - argumentował Bush.

O konieczności wojny z terroryzmem Bush mówił między innymi na konferencji ONZ poświęconej pomocy państwom najuboższym w Monterrey w Meksyku: "Najczarniejszy z możliwych scenariuszy to ewentualne przymierze terrorystycznej organizacji takiej jak al-Qaeda z jednym z barbarzyńskich reżimów, takich jak Irak. Wtedy terroryści uzyskaliby praktycznie dostęp do broni masowego rażenia. Nie możemy do tego dopuścić. Nie planujemy na razie operacji zbrojnej. Będziemy się konsultować z naszymi sojusznikami, jednak prędzej czy później problem Saddama Husejna zostanie rozwiązany i on dobrze o tym wie". Bush dodał, że amerykański rząd będzie dążył do zmiany reżimu w Iraku.

foto Archiwum RMF

15:30