"Solidarność bierze za to odpowiedzialność" – mówi Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej, który wraz z kilkudziesięcioma stoczniowcami postawił na nowo na cokół pomnik ks. prałata Henryka Jankowskiego. Jak informuje Urząd Miasta w Gdańsku inicjatorzy akcji zrobili to bez wymaganego pozwolenia.
Dziś rano, grupa stoczniowców, postawiła na nowo pomnik kontrowersyjnego księdza prałata Henryka Jankowskiego. Ponowny montaż rzeźby z podobizną kapłana trwał ok. godziny. Teraz trwa sprzątanie i usuwanie napisów z cokołu pomnika - wyjaśnił Karol Guzikiewicz i przyznał, że postawienie pomnika odbyło się bez zgody Urzędu Miejskiego, jednak w asyście policji, która wylegitymowała 16 osób biorących udział w montażu pomnika.
Monument stojący niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku został przewrócony w nocy ze środy na czwartek. Nagranie filmowe z tego zdarzenia udostępnił na portalu społecznościowym dziennikarz Tomasz Sekielski. Sprawcy przesłali też portalowi oko.press kilkustronicowy manifest, w którym napisali że podjęta prze nich akcja to "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego".
Pomnik został przewrócony na przygotowane wcześniej opony samochodowe. Choć sama figura nie została uszkodzona, zniszczono jej mocowanie. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Miał to być symbol cierpienia molestowanych - według nich - przez prałata dzieci. Szacuje się, że naprawa wyrządzonych szkód może pochłonąć 25 tys. zł.