Minister spraw zagranicznych, Anna Fotyga, nie ma zamiaru wypowiadać się w sprawie Antoniego Macierewicza i rzekomych sowieckich szpiegów wśród byłych szefów polskiej dyplomacji.
Na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych, minister Fotyga miała dziś posłom złożyć raport z reakcji zagranicznych na kontrowersyjną wypowiedź wiceministra obrony. Raport to jednak w tym przypadku słowo nieodpowiednie, chyba że miałoby opisywać zwięzłość.
Pani minister z dziennikarzami rozmawiać nie chciała, a posłom zajęła około trzech minut. Nie mówiła wcale o reakcjach zagranicy, ale że MSZ nie ma żadnej wiedzy, która by pozwalała ocenić meritum zarzutów merytorycznych Macierewicza. Pani minister ma tylko prywatną opinię i mówi, że zachowałaby się inaczej: Jeżeli dysponowałabym jakąkolwiek wiedzą, w trudnych sprawach nie tylko takich, to albo posłużyłabym się komunikacją rządową, albo poprosiłabym w trybie natychmiastowym o spotkanie z premierem. To tyle jeśli chodzi o samą procedurę. Co do meritum absolutnie nie mam żadnej wiedzy, która pozwoliłaby mi się w sposób odpowiedzialny wypowiedzieć. Minister Fotyga dodała, że wszelka wrzawa MSZ-owi nie służy. Poprosiła, żeby jej o nic nie pytać i wyszła.
Także szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Aleksander Szczygło, kilkakrotnie był proszony o ustosunkowanie się do oskarżeń Macierewicza. Nie poinformował jednak czy prezydent interesuje się sprawą, czy zna wyjaśnienia wiceministra obrony i czy nie uważa, że zarzuty agenturalności skierowane wobec byłych szefów dyplomacji szkodzą wizerunkowi Polski: Nic mi nie wiadomo na ten temat. A moja opinia w tej sprawie byłaby opinią tylko zwykłego urzędnika i ona nie jest tutaj istotna. Taką grę słów minister Szczygło ciągnął jeszcze przez chwilę, poczym pożegnał dziennikarzy. Wygląda na to, że Pałac Prezydencki przyłączył się do Kancelarii Premiera i MSZ nie dostrzegających w wypowiedzi Antoniego Macierewicza niczego złego.
Rząd w sprawie Macierewicza będzie milczał także w parlamencie. Marszałek Sejmu oraz Prawo i Sprawiedliwość nie zgodzili się, by na obecnym posiedzeniu Sejmu posłowanie wysłuchali informacji rządu na temat kontrowersyjnej wypowiedzi wiceministra obrony.