Firma Star-Turist, której autokar rozbił się w niedzielę koło Berlina, fałszowała dokumenty - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Grzegorz Kwolek. Na papierze kierowcy mieli wolne albo zwolnienie lekarskie, w rzeczywistości - wozili ludzi.
Teraz olsztyński przewoźnik może teoretycznie zostać ukarany nawet odebraniem licencji przewozowej. Droga do tego - jak usłyszał nasz reporter - jest jednak długa i konieczne jest wielokrotnie stwierdzenie złamania przepisów.
Na razie Inspekcja Transportu Drogowego nałożyła na firmę maksymalną karę finansową - 25 tysięcy złotych. Przewoźnik odwołał się już od tej kary i czeka na decyzję Generalnego Inspektora. O uchylenie decyzji ITD może też walczyć w sądzie administracyjnym.
Do wypadku doszło w niedzielę około godziny 5 rano na autostradzie A10 w okolicach Niederlehme w Brandenburgii, na południowy wschód od Berlina. Jadący w kierunku Polski autokar wypadł z trasy, zjechał w prawo i spadł ze skarpy.
Autokarem podróżowało 66 pasażerów. Jeszcze wczoraj 58 z nich i załoga wyruszyli autokarami zastępczymi w dalszą podróż do Polski. W niemieckich szpitalach zatrzymano natomiast 8 rannych osób. Jedna z nich ma cięższe obrażenia, ale jej życiu na szczęście nic nie zagraża.
Rodzinom poszkodowanych informacji udziela Infolinia Sindbad (firma Star-Turist należy do tego przewoźnika) - numery telefonów to: 801 22 33 44 oraz +48 77 443 44 44.
Zarząd firmy Sindbad poinformował, że wypadkowi uległ jeden z autokarów należących do Star-Turist z Olsztyna, realizujący przewóz liniowy na trasie Niemcy - Polska na zlecenie spółki Sindbad. To autokar marki Setra, wyprodukowany w 2010 roku. Ostatnie badania techniczne - jak podał Sindbad - pojazd przeszedł we wrześniu tego roku i są one ważne do marca 2015 roku. Firma zapewniła, że autokar prowadziła doświadczona dwuosobowa załoga kierowców.
(edbie)