Komentując decyzję Jarosława Kaczyńskiego o kandydowaniu w wyborach prezydenckich, agencja Reuters pisze, że jest mało prawdopodobne, by w Polsce pojawił się drugi prezydent Kaczyński. Korespondent agencji Gareth Jones zaznacz, że przed katastrofą 10 kwietnia poparcie dla Lecha Kaczyńskiego spadło do około 20 procent i spodziewano się, że przegra on w wyborach z Bronisławem Komorowskim.
Zadanie Jarosława Kaczyńskiego jest jeszcze trudniejsze, bo - jak podkreśla Reuters - Polska całkiem dobrze radzi sobie pod rządami Donalda Tuska. Jones przypomina, że była jedynym krajem w Unii, który uniknął recesji gospodarczej. Ponadto, nasz kraj cieszy się też - zdaniem Jonesa - niezwykłą stabilnością polityczną od czasu, gdy Donald Tusk zastąpił Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku premiera. Stabilność ta przejawiła się, gdy Komorowski jako marszałek Sejmu spokojnie przejął obowiązki prezydenta - pisze Reuters, zwracając uwagę na to, że Komorowski i rząd Tuska przeprowadzili naród przez tydzień żałoby ze spokojną godnością.
Reuters podkreśla też, że wielu młodszych, lepiej wykształconych wyborców widzi w Jarosławie Kaczyńskim kogoś, kto jest bardziej skoncentrowany na przeszłości, zwłaszcza rozliczaniu rządów komunistycznych, niż na wyznaczaniu przekonującej, pociągającej wizji przyszłości. O czasie, gdy Jarosław Kaczyński stał na czele rządu, pisze natomiast, że polityk wadził się z sądownictwem, mediami, elitą biznesu, a także z Unią Europejską, Niemcami i Rosją.
Korespondent Reutera zaznacza jednak, że mimo wszystko dobry wynik Kaczyńskiego w czerwcowych wyborach prezydenckich - czyli doprowadzenie do drugiej ich tury - zapewni PiS-owi solidną podstawę do startu w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Nawet jeśli jest bardzo mało prawdopodobne, by PiS pokonał w przyszłym roku PO, może jednak pozbawić Tuska większości dwóch trzecich w parlamencie, której będzie potrzebował do zmiany konstytucji, w tym niezbędnych poprawek w celu przystąpienia Polski do euro - pisze Gareth Jones.