Dziury w drogach głębokie na 20-30 centymetrów, szerokie nawet na półtora metra. Zniszczone koła i zderzaki, pobocza usiane oderwanymi kołpakami. Taki obraz drogowej Polski odsłoniła odwilż. Publikujemy Wasze zdjęcia i filmy, które są najlepszym dowodem na to, jak źle jeździ się po polskich trasach!
Pokaż Polskie drogi dziurawe jak szwajcarski ser. Sprawdź, gdzie jest niebezpiecznie na większej mapie
Dostajemy od Was dziesiątki sygnałów o dziurach w drogach. Wiele z nich dotyczy krajowej "jedynki" między Kamieńskiem a Radomskiem. Jeden z naszych słuchaczy stwierdził opisowo, że wyrwy są tam wielkie jak "worki z ziemniakami".
Są takie wyrwy w drodze... Po bokach stoi dużo samochodów z pourywanymi jakimiś elementami. Zadzwoniłem na policję, policjant powiedział, że mieli 60 czy 70 zgłoszeń w nocy - powiedział nam z kolei pan Paweł, któremu na szczęście udało się pokonać odcinek Kamieńsk - Piotrków Trybunalski bez uszkodzeń.
Właśnie przejeżdżałem przez Kamieńsk w stronę Łodzi i to, co się dzieje, to skandal... Wyrwa, wyrwa i jeszcze raz wyrwa... Tyle aut ile stoi uszkodzonych na poboczu, to aż w głowie się nie mieści... Nagłaśniajcie sprawę, aby ludzie tam uważali i maksymalnie zwolnili, bo do wypadku może dojść w każdej chwili - napisał zaś w mailu użytkownik o nicku domel007.
Zdjęcie gigantycznej dziury w okolicach Kamieńska dostaliśmy od pani Anetty:
Na trasę wybrała się również nasza reporterka Agnieszka Wyderka. Kierowcy uszkadzają tam zawieszenia i łapią gumy, ale nie tylko - był nawet przypadek oberwania drzwi.
Widziałem, jak ktoś jechał osobówką i kapcia od razu złapał, bo wjechał w taką dziurę, że koło można urwać od razu. Nie da się w ogóle przejechać, oznaczeń żadnych nie ma. Jak tak dalej będzie, to lepiej będzie jeździć polną drogą niż taką drogą - mówili naszej reporterce kierowcy jadący od Woli Krzysztoporskiej do Piotrkowa Trybunalskiego.
Po naszej interwencji na Waszą prośbę Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozpoczęła już naprawę nawierzchni na krajowej "1" pomiędzy Wolą Krzysztoporską a Piotrkowem Trybunalskim. Drogowcy mają załatwić sprawę najpóźniej w ciągu kilkunastu dni, a teraz napotkacie tam ograniczenia prędkości i ostrzeżenia o prowadzonych robotach.
Wcześniej droga nie była naprawiana kompleksowo, bo w tym miejscu miała powstać autostrada - tłumaczy rzecznik łódzkiej GDDKiA Maciej Zalewski.
Drogowcy zapewniają, że równocześnie prowadzą prace na odcinku między Kamieńskiem a Radomskiem. Tam dwa pasy zwężają się do jednego i tworzą się korki.
Fatalnie jest również na innym odcinku krajowej "jedynki" - przy zjeździe z autostrady A4 przed Dąbrową Górniczą. Największa wyrwa, jaką spotkał tam nasz słuchacz, miała szerokość 1,5 metra. Minął wiele aut, które musiały zatrzymać się na poboczu z powodu uszkodzeń.Inny kierowca poinformował nas o wyrwach na krajowej "25" między Oleśnicą a Ostrowem Wielkopolskim. Na niespełna 70-kilometrowym odcinku spotkał 15 samochodów, które musiały zatrzymać się na poboczu.
Dostaliśmy też sygnał o "megadziurach" w mazowieckim Brwinowie przy ul. Pszczelińskiej.
Przejeżdżam przez Olsztyn na Augustów. Omijajcie Olsztyn z daleka. Dramat, tragedia, szok - dziury, przepaści, wyrwy, głazy, kamienie, ludzie koła urywają. O co tu chodzi?? - to kolejny SMS, który dostaliśmy na Gorącą Linię.
A w MMS-ie nadeszło zdjęcie z ul. Zuchów w Krakowie:
Czegoś podobnego jeszcze nie widziałem. Fakt, że droga krajowa numer 8 na odcinku Bełchatów - Szczerców jest jednym z najgorszych odcinków, ale to już jest przesada. Wyrwy głębokie na 20-30 centymetrów, szerokie nawet do 1 metra. W niektórych miejscach trzeba przejeżdżać na sąsiedni pas ruchu, aby ominąć te wyrwy... Ja osobiście natknąłem się niestety na jedną - miała około 20 cm głębokości i około 70 cm szerokości. Po uderzeniu antena od CB Radia spadła mi z dachu, a dziś rano zauważyłem, że powietrza w kole już nie ma, więc i pewnie felga do wymiany. Ostrzeżcie kierowców, ponieważ jazda z prędkością większą niż 80km/h może skończyć się na tym odcinku tragicznie - napisał w mailu do nas pan Adam.
Pani Viola alarmowała z kolei: Dziś jadąc do pracy o mały włos nie urwałam koła. Na obwodnicy prowadzącej z Piekar Śląskich w stronę Katowic można napotkać NIEMAŁĄ przeszkodę. Proszę ostrzeżcie innych kierowców. Oprócz mnie w tarapaty wpadli także inni uczestnicy ruchu (co widać na załączonych zdjęciach po ilości leżących w pobliżu kołpaków samochodowych). Oto zdjęcia, które nadesłała nasza słuchaczka:
Takie wyrwy to tylko w Płocku. Duże wyrwy mamy na ulicy Bielskiej i skrzyżowaniu ulicy Targowej i Bielskiej - prędkość jazdy to 10 km/h... Takiego SMS-a wysłała nam na 600 700 800 Stokrotka.
A w jakim stanie są drogi w Waszej okolicy? Piszcie, dzwońcie, przysyłajcie zdjęcia i filmy! Przez całą dobę do Waszej dyspozycji jest Gorąca Linia RMF FM. By przekazać nam informację, wysłać film lub zdjęcia, możecie zadzwonić, wysłać SMS-a lub MMS-a na numer 600 700 800, napisać maila na adres fakty@rmf.fm lub skorzystać z formularza internetowego.
W Bydgoszczy jeszcze kilka lat temu usiane dziurami były jedne z najbardziej uczęszczanych ulic w mieście: Curie-Skłodowskiej i Fordońska. Szczególnie w tym drugim przypadku kierowcy mieli na co narzekać - Fordońska to ulica, którą wjeżdża się do miasta od strony Torunia, a więc korzysta z niej wyjątkowo dużo osób. Na szczęście te problemy udało się rozwiązać. Zarówno tam, jak i na Curie-Skłodowskiej leży już nowa, gładka nawierzchnia. Na Fordońskiej kilka mniejszych dziur można znaleźć zaraz po zjeździe z mostu, ale nie stanowią one dużego zagrożenia dla kierowców.
Tyle, jeśli chodzi o dobre wiadomości. Złe są takie, że w Bydgoszczy nadal są miejsca, w których nawierzchnia przypomina bardziej szwajcarski ser niż drogę. Tak jest na przykład na Chodkiewicza i Alejach Ossolińskich. W obu przypadkach na jezdni trafimy na spore wyrwy, które mogą przyczynić się do straty koła. Na Chodkiewicza jest szczególnie źle - przez całą długość ulicy biegną tory tramwajowe i właściwie na całej długości nawierzchnia jest w tragicznym stanie.
Dla bydgoskich kierowców jest jednak nadzieja - drogowcy powoli zabierają się za ulicę Chodkiewicza. Na razie przymierzają się do odnowienia chodników, ale już w marcu pełną parą ma ruszyć remont jezdni.
Również w Lublinie dziur długo szukać nie trzeba. Wpadnie na nie każdy, kto jedzie tranzytem przez miasto i to z dowolnego kierunku. Rondo pod Zamkiem, skrzyżowanie dróg krajowych nr 12, 17, 19 i 82... te miejsca kierowcy znają doskonale. Tragedia po prostu. Oto Polska właśnie! - potwierdzali w rozmowie z naszym reporterem Krzysztofem Kotem.Wjazd na rondo od Zamościa, lewy pas: dziura wielkości koła ciężarówki, głęboka na mniej więcej 10 cm. Zjazd na Białystok: kilka sporych dziur na wszystkich pasach. Przejazd od Warszawy na Zamość - szwajcarski ser, to samo z wjazdem od strony Biłgoraja.
Nawet miesiąc potrwa naprawa uszkodzonej nawierzchni na drodze krajowej nr 22 w powiecie tczewskim w Pomorskiem. Drogowcy musieli zwęzić słynną berlinkę i zamknąć dla ruchu jej skrajny fragment, bo mrozów nie przetrwał półkilometrowy, brukowany odcinek między Czarlinem a Mostem Knybawskim. Jest tam na tyle szeroko, że ruch odbywa się normalnie, ale warto jechać szczególnie ostrożnie, bo wyrwy znajdują się nie tylko na zamkniętym odcinku.
W Gdańsku drogowcy wykonują prace interwencyjne na bieżąco. Na dziś zaplanowali łatanie dziur na ośmiu ulicach: Kartuskiej, Wyzwolenia, Reja, Budowlanych, Platynowej, Krzemowej, Płońskiej i Równej. Narzekają jednak na pogodę - naprawy utrudnia im padający deszcz.
Jeśli gdzieś w Gdańsku drogowców jeszcze nie było, a uważacie, że powinni się pojawić, zawiadomcie o tym Dyżurnego Inżyniera Miasta - numer telefonu: 58 524 45 00.
Takich dziur nie ma na żadnej innej ulicy w Szczecinie. Potulicka i fragment przylegającej do niej ulicy Narutowicza to 1300 metrów poniemieckiego bruku, w którym wyrw jest tak dużo, że aż trudno je policzyć. Gdzieniegdzie drogowcy próbowali łatać największe dziury, ale skutek jest jeszcze gorszy. Dodatkowo pośrodku wąskiej ulicy jest torowisko, a ponieważ po obu jej stronach parkują samochody, przez większą część ulicy jedzie się właśnie wykrzywionymi torami, otoczonymi wręcz niebywałą liczbą wyrw i wybojów.
Miasto planuje dwuletni remont ulicy Potulickiej, który ma się rozpocząć we wrześniu 2013 roku. Całkowita przebudowa trasy ma kosztować około 50 milionów złotych.
Kierowcom w Olsztynie tradycyjnie najgorzej jeździ się po ulicach Towarowej, Leonharda i Partyzantów. Każda z nich śmiało może być nazywana drogą księżycową. Wybojowa, wszędzie są dziury, po prostu beznadziejna - mówi o ul. Partyzantów miejscowy kierowca.
To oczywiście niejedyne drogi z ubytkami. W zasadzie w Olsztynie łatwiej byłoby policzyć drogi bez dziur niż z dziurami. Wystarczy tylko policzyć wszystkie nowe ulice i wszystko. Na pozostałych dziura na dziurze - twierdzi olsztyński taksówkarz.
Mimo że Leonharda, Towarowa i Partyzantów to główne ulice Olsztyna, żadna z nich nie będzie zmodernizowana w najbliższym czasie. Kierowcom musi wystarczyć fakt, że do końca tygodnia drogowcy załatają w całym mieście 250 metrów kwadratowych ubytków. Użyją do tego prawie 50 ton asfaltu.
Do miana najbardziej dziurawej drogi w Polsce z powodzeniem mogłaby kandydować również krajowa "jedynka" między Dąbrową Górniczą i Jaworznem. Zaledwie dwa lata temu na trasie położono nowy asfalt, bo roiło się tam od dziur. Dziś jednak nowa nawierzchnia na kilkunastokilometrowym odcinku znów przypomina ser szwajcarski.
Teoretycznie to droga ekspresowa, ale przy szybkiej jeździe samochód co chwilę podskakuje na wybojach i słychać charakterystyczny dźwięk koła wpadającego w wyrwę. Dlatego w pasie Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec - Jaworzno trzeba miejscami zwalniać do minimum albo uprawiać drogowy slalom między dziurami.
Ulica Marsa - ważna warszawska arteria, główny wyjazd do Rembertowa i Ząbek od kilku dni przypomina podrzędną dróżkę usianą marsjańskimi kraterami. Kierowcy z niedowierzaniem kręcą głowami i slalomem omijają dziury. Urzędnicy zwlekają z naprawami, bo w pobliżu trwa budowa wiaduktów.
Na razie zaplanowano wstępne łatanie dziur. Pierwsze mają zniknąć dzisiaj w nocy, ale wszystkich raczej załatać się nie da. Jest ich tyle i są tak głębokie, że aż trudno w to uwierzyć. Ten marsjański krajobraz wylądował na głównej trasie prowadzącej do Rembertowa i Ząbek. Drogowcy ociągają się z naprawami, bo w pobliżu trwa budowa wiaduktów. Dziury, to nie tylko zagrożenie dla samochodów oraz kierowców. Przez nie tworzą się w tym miejscu gigantyczne korki, bo skrzyżowanie ulicy Marsa z Żołnierską, to jeden z głównych dojazdów od strony wschodniej. Przez to, że kierowcy powoli, slalomem omijają wyrwy, korki jeszcze bardziej się wydłużają.
3 lata temu ulica Pukowca w Mysłowicach zwyciężyła w plebiscycie na rmf24.pl na najbardziej dziurawą drogę. W czwartek nasza reporterka Anna Kropaczek wróciła w to miejsce. Wyraźnie widać, że nawierzchnia była doraźnie łatana, ale dziury na Pukowca i Zachodniej Obrzeżnej są nadal. Te najgłębsze z powodu roztopów wypełnione są dziś wodą.
Od czwartku w Toruniu znów zaczęło działać "pogotowie dziurowe". Na ulice Grodu Kopernika wyjechały trzy ekipy drogowców, które łatają wyrwy w jezdni - również te zgłaszane przez mieszkańców.
Drogowców można było dziś spotkać między innymi na turystycznej. Udało nam się załatać już około 50 m² dziur. Do końca dnia planujemy zrobić kolejne 50 - mówił w rozmowie z naszym reporterem Pawłem Balinowskim kierownik ekipy, Grzegorz Borkowski. Jutro i w następne dni jedziemy dalej - podkreślał.
Jeśli widzimy dziurę w jezdni i chcemy żeby została załatana, bez problemu możemy zgłosić ją drogowcom. Wystarczy jeden telefon. Do godziny 15.00 czynne są numery telefonów: 56 66-93-133, 56 66-93-132,56 66-93-137. Po godzinie 15.00 pod nr 19633 na sygnały czeka pogotowie drogowe.
Na tzw. remonty cząstkowe Miejski Zarząd Dróg w Toruniu przeznaczył w tym roku 4,6 miliona złotych. W pierwszej kolejności robotnicy pojawiać się będą na drogach krajowych i wojewódzkich, potem na powiatowych i gminnych. W miejscach, gdzie ruch jest szczególnie intensywny (np. mosty) pracować będą w nocy.
Potężne dziury nie są na polskich drogach nowością. Trzy lata temu zorganizowaliśmy wielką akcję tropienia największych wyrw. Wtedy zwracaliście naszą uwagę między innymi na wrocławską ulicę Czekoladową, ulice Emilii Plater i Modlińską oraz plac Grzybowski w Warszawie, aleję Niepodległości w Inowrocławiu, ulice Fordońską i Curie-Skłodowskiej w Bydgoszczy czy drogę S1, szczególnie na odcinku między Tychami a Dąbrową Górniczą.
Jak jeździ się w tych miejscach teraz? Czy nadal obawiacie się, że zostawicie tam podwozie? Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji!