Dwie ponad czterometrowe rury, co ciekawe zbudowane z drewna, znalazł w czasie eksploracji starej studni w okolicach Zamku Książ Piotr Koper, który od kilku lat próbuje wyjaśnić tajemnicę "Złotego pociągu". Miejsce poszukiwań nie jest przypadkowe. Zdaniem pasjonata historii, kilka metrów od studni może przebiegać tunel, łączący słynny 65. lub 61. kilometr trasy kolejowej z Wrocławia do Jeleniej Góry z wałbrzyskim zamkiem.
Prace na łąkach należących do Stada Ogierów "Książ" rozpoczęły się trzy tygodnie temu. Eksploratorowi i jego ekipie udało się zejść na głębokość czternastu metrów. Na pierwszych studnia jest ocembrowana. Niżej drążona w skale. Dno wciąż jest miękkie, dlatego poszukiwacz chce zejść głębiej.
W czasie prac poza gruzem trafiono na stare wyposażenie studni. To dwie, zbudowane z drewna rury. Jedna ma cztery metry, druga jest o osiemdziesiąt centymetrów dłuższa. Odnaleziono także działające zawory zwrotne.
O znalezisku poinformowany został konserwator zabytków, który zgodził się na pobranie próbek. Te trafiły do specjalisty, dendrologa w Krakowie i za pomocą specjalnego próbkowania węglowego zostaną zbadane. Ta metoda pozwoli na określenie czasu, w którym drzewa użyte do wyrobu rur zostały ścięte. Na wyniki trzeba jednak poczekać kilka tygodni.
Rury są zachowane w bardzo dobrym stanie. Zewnętrzna średnica to 30 centymetrów. Wewnętrzna 10. Jak przyznaje sam Koper, nie słyszał, by w okolicy ktoś odnalazł podobną infrastrukturę.
Piotr Koper uważa, że w okolicach starej studni może znajdować się tunel łączący trasę kolejową z Wrocławia do Jeleniej Góry z Zamkiem Książ. Jego zdaniem, studnia mogła być wykorzystywana jako kanał wentylacyjny. Czy tak jest? To mają wyjaśnić prowadzone badania.
Praca na głębokości czternastu metrów jest już dość skomplikowanym przedsięwzięciem. Na dno studni trzeba za pomocą wentylatorów wtłaczać powietrze. Panuje tam jednak stała temperatura, która waha się w okolicach 7 stopni.
(j.)