Doktor Marek Bachański, który środkami zawierającymi marihuanę eksperymentalnie leczył dzieci chore m.in. na lekoodporną padaczkę, został dyscyplinarnie zwolniony z warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Placówka nie ujawnia powodów swojej decyzji. "Mogę jedynie potwierdzić, że taka decyzja zapadła; obowiązuje od 26 października" - poinformowała rzeczniczka CZD Joanna Komolka.

Doktor Marek Bachański, który środkami zawierającymi marihuanę eksperymentalnie leczył dzieci chore m.in. na lekoodporną padaczkę, został dyscyplinarnie zwolniony z warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Placówka nie ujawnia powodów swojej decyzji. "Mogę jedynie potwierdzić, że taka decyzja zapadła; obowiązuje od 26 października" - poinformowała rzeczniczka CZD Joanna Komolka.
Dr Marek Bachański / Paweł Supernak /PAP

"Dzisiaj został zwolniony z pracy najlepszy lekarz w Polsce - dr Marek Bachański!!! To skandal, aby w naszym kraju umierały dzieci, a bohaterscy lekarze otrzymują dyscyplinarkę. (...) Jestem w szoku, zniesmaczona" - napisała na jednym z portali społecznościowych matka pacjenta tego lekarza. Razem z innymi rodzicami pikietowała 31 sierpnia pod CZD w jego obronie.

Rodzice przekonywali wówczas, że marihuana medyczna jest ratunkiem dla ich dzieci. Podkreślali, że muszą łamać prawo, by zapewnić swoim dzieciom to, co im się należy. Jak mówili, dostęp do leków, które są przepisywane, jest możliwy zgodnie z prawem przez import docelowy, ale ta procedura trwa nawet 12 tygodni. Przyznawali, że kupują leki poza granicami Polski i przywożą je do kraju, choć jest to niezgodne z prawem.

W lipcu Centrum Zdrowia Dziecka podało, że prowadzone przez dr. Bachańskiego eksperymentalne leczenie padaczki środkami zawierającymi marihuanę zostało zawieszone. Instytut informował wówczas, że lekarza poproszono o wstrzymanie działań oraz wystąpienie do Komisji Bioetycznej o opinię i zgodę w tej sprawie, ale bezskutecznie.

"Leczenie prowadzone przez dr. Bachańskiego nigdy nie zostało - wbrew przepisom i wielokrotnym prośbom dyrekcji IPCZD - zgłoszone i nie otrzymało zgody Komisji Bioetycznej, a więc było nielegalne. Było prowadzone bez planu dawkowania leków i badań kontrolnych, bez rzetelnej oceny skuteczności i bezpieczeństwa leczenia w dokumentacji medycznej pacjentów" - informowało CZD.

Według resortu zdrowia terapia "była nielegalna i prowadzona z narażeniem dzieci na niebezpieczeństwo".

Sam Bachański w liście otwartym do ministra zdrowia Mariana Zembali pisał, że CZD dokonało na nim linczu i podważyło "w sposób nieludzki i niezgodny z prawdą" jego kompetencje i doświadczenie zawodowe. Zapewnił, że jego przełożeni wiedzieli o prowadzonym przez niego leczeniu i otrzymał on zgodę na leczenie nie więcej niż dziesięciu pacjentów. Jak dodał, jego przełożeni nie interesowali się szczegółowo przebiegiem leczenia, nikt też nie przekazywał mu żadnych uwag dotyczących m.in. dawkowania leków i prowadzonej dokumentacji medycznej.

W sierpniu CZD złożyło zawiadomienie dot. możliwości popełnienia przez Bachańskiego przestępstwa narażenia pacjentów na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz możliwości przestępstwa przez prowadzenie tego badania klinicznego bez uzyskania świadomej zgody przedstawicieli prawnych uczestników badania.

(j.)