Tysiące mieszkańców Bieszczad ma problemy z dodzwonieniem się na pogotowie. Linie alarmowe godzinami blokują dowcipnisie z Ukrainy. Kilka dni temu o mały włos nie doszło do tragedii. Rodzice nie byli wstanie wezwać pomocy do nieprzytomnej 6-latki z napadem epilepsji.
Bardzo często Ukraińcy dzwonią seriami – opowiada reporterowi RMF dyspozytor pogotowia z Ustrzyk Dolnych. Rekord padł 17 czerwca - ponad sto sygnałów w ciągu 5 godzin. Ten telefon praktycznie cały czas był zajęty. Oni są chyba na tym etapie, co my kilka lat temu: dostali telefony komórkowe i robią sobie z tego dobrą zabawę. Oto nagranie jednego z setek głupich telefonów:
A te wygłupy zagrażają ludzkiemu życiu. Kilka dni temu do chorego z napadem padaczki pomoc udało się wezwać dopiero z Sanoka…
Telekomunikacja podobno nie może zablokować telefonu alarmowego Ukraińcom; policja i prokuratura wiedzą o sprawie, ale na tym się kończy. Przekleństwa, śmiechy i numery ukraińskich komórek są rejestrowane w komputerze pogotowia - to jednak wciąż za mało, by zająć się sprawą.