Dziś na ostatniej w Polsce sesji sejmiku wojewódzkiego spotykają się radni z Dolnego Śląska. Spotykają się m.in. po to, by wybrać wiceprzewodniczącego sejmiku i ustalić poprawki do budżetu województwa na przyszły rok. Dotychczas nie było to możliwe, ponieważ dwie główne siły w sejmiku - Samoobrona i SLD - nie mogły się porozumieć.
Na konkretne efekty tej sesji liczą zwłaszcza środowiska medyczne, protestujący pracownicy szpitala im. Rydygiera i szpitala psychiatrycznego we Wrocławiu. Oczekują oni, że w końcu zostanie wybrany zarząd sejmiku, który nadzoruje budżety szpitali. Złośliwi mówią, że to oczekiwanie na cud...
A cudu prawdopodobnie nie będzie, bo radni SLD i Samoobrony nie bardzo mogą znaleźć wspólny język. Tym samym koalicja już na samym początku przeżywa poważny kryzys - koalicjanci nie mogą porozumieć się w sprawie obsady stanowisk.
Samoobrona ma swoje zdanie na ten temat: Pan senator Gołębiowski jest senatorem i chce nim być do końca roku. Zaraz po Nowym roku złoży rezygnację i będzie marszałkiem.
Natomiast politycy SLD uważają, że dopóki wpływ na obsadę stanowisk w województwie będzie miał przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper, nigdy nie dojdzie do porozumienia.
Jedynym optymistą w gronie radnych pozostaje przewodniczący sejmiku Jarosław Kurzawa z PSL: Sądzę, że w Nowym Roku, po tych przemyśleniach przy stole wigilijnym, politycy będą inaczej myśleć – bardziej w kategoriach dobra województwa.
Oby tak było. Jedno jest pewne. I SLD, i Samoobrona boją się wziąć odpowiedzialność za najbardziej palące w tej chwili stanowisko - osoby odpowiedzialnej za służbę zdrowia w województwie. A kolejna sesja sejmiku dolnośląskiego odbędzie się w styczniu.
14:00