Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka usłyszała babcia czteroletniego chłopca, który w sobotę wypadł z okna mieszkania na szóstym piętrze na osiedlu Dąbrowa w Łodzi. Dziecko zmarło na miejscu.
O postawieniu zarzutów 69-latce, która w chwili zdarzenia opiekowała się wnukiem, prok. Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Kobiecie grozi do pięciu lat więzienia.
Kobieta została przesłuchana, złożyła wyjaśnienia. Zastosowano wobec niej środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji - poinformował Szczepanek.
Po przesłuchaniu w charakterze świadka zwolniony został zatrzymany w tej sprawie 42-letni mężczyzna - znajomy matki chłopca. Na tym etapie postępowania nic nie wskazuje na związek mężczyzny ze śmiercią dziecka i na udział w niej osób trzecich - wyjaśnił prokurator.
Wyniki sekcji zwłok dziecka wykazują obrażenia charakterystyczne dla upadku z dużej wysokości.
Do tragedii doszło w sobotę po południu w bloku przy ul. Felińskiego w Łodzi. Według ustaleń policji, czterolatek wypadł z okna na szóstym piętrze. Chłopiec zmarł mimo trwającej półtorej godziny reanimacji prowadzonej na miejscu przez zespół ratowników medycznych.
Pod nieobecność pracującej matki dziecko miało się znajdować pod opieką babci. Kobieta w chwili zatrzymania przez policję była trzeźwa. Przebywający również w mieszkaniu mężczyzna miał w organizmie 2,6 promila alkoholu.
(mn)