W ciągu dwóch miesięcy z kont Piłkarskiej Ligi Polskiej „wyparowało” sto tysięcy złotych. Pieniądze „pożyczał” prezes organizacji i członek zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej Ryszard Adamus. Działacz brał pieniądze, ale nikogo o tym nie informował.
Ryszard Adamus do północy ma zwrócić całą pożyczoną kwotę. Wtedy sprawa rozejdzie się "po kościach". Jeżeli tak się nie stanie, Adamusa czeka spotkanie z prokuratorem. Dyrektor wykonawczy PLP Jerzy Staroń potwierdził, że mężczyzna na razie oddał 29 tys. złotych.
Proceder trwałby nadal, gdyby nie wydruki bankowe. Fakty, które są uwidocznione na wydrukach bankowych, są jednoznaczne. Obligują do konkretnych działań, tak jak w każdym funkcjonującym podmiocie. Reakcja w takim przypadku jest niezbędna - powiedział reporterowi RMF FM Jerzy Staroń.
Adamus zrezygnował z prezesowania Piłkarskiej Lidze Polskiej i pożegnał się z zarządem PZPN. Oficjalny powód tych decyzji to zły stan zdrowia.