„Wstydzę się za premiera” – taki napis znalazł się na 30 billboardach w Pradze. Organizatorzy akcji protestują przeciw Stanislavowi Grossowi, który mętnie wyjaśniał sprawę kupna luksusowego mieszkania w Pradze i działalność gospodarczą żony.
Niejasności związane z pochodzeniem majątku szefa rządu i partii socjaldemokratycznej stały się bezpośrednim powodem kryzysu w czeskiej koalicji rządowej.
35-letni Stanislav Gross nie potrafił jasno i przekonująco wyjaśnić, skąd wziął pieniądze na kupno mieszkania z basenem, terenów budowlanych pod Pragą oraz kamienicy, którą kupiła w Pradze firma jego żony.
Nie przeszkadza nam Czeska Partia Socjaldemokratyczna jako taka, ani rząd, ani koalicja; przeszkadza nam Gross. Nie jest w stanie wyjaśnić prostych spraw - powiedział prestiżowemu dziennikowi \"Lidove noviny\" jeden z organizatorów akcji.
Ludowcy, koalicyjni partnerzy rządzących socjaldemokratów, chcą dymisji Grossa. Jeśli premier nie ustąpi, koalicjanci będą domagać się przedterminowych wyborów parlamentarnych. Wg ostatnich sondaży poparcie dla Grossa (w styczniu 2004 roku aż 80 proc.) spadło w ciągu ostatniego miesiąca z 47 do 18 procent.