Tylko w sobotę całej Polsce utonęło 11 osób - podaje Komenda Główna Policji. Gdy doliczyć do tego dane z piątku, liczba osób, dla których weekendowy wypoczynek nad wodą zakończył się tragicznie wzrasta do 15. Ratownicy apelują o rozwagę i przypominają, że "woda potrafi się zemścić".
Woda jest fajnym miejscem, naprawdę. Można super wypocząć. Tylko musimy myśleć nad wodą. Jeśli nie będziemy myśleć, zrobimy coś brawurowo, zlekceważymy wodę to ona potrafi się zemścić na nas - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Piotrem Bułakowskim Dariusz Luma z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dla mnie największą głupotą jest napić się i wypłynąć, albo wypłynąć i pić. To się może skończyć czasem bardzo tragicznie - dodaje.
Ze statystyk wynika, że najczęstszymi przyczynami utonięć nadal są brawura i alkohol. Jeśli piliśmy, nie wchodźmy do wody. Takie połączenie sprzyja brawurze - mówił na początku wakacji rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski. Policjanci podkreślają, że najbezpieczniej jest na kąpieliskach strzeżonych, pilnowanych przez ratowników. Z kolei najczęściej do utonięć dochodzi na zalanych przez wodę żwirowniach, gliniankach czy w rzekach. Wiele osób szuka takich miejsc do wypoczynku głównie po to, by nie było tłoku i by móc mieć skrawek nadbrzeża tylko dla siebie.
(MN)