Mimo zapewnień premiera, że CBA nie odegra w kampanii żadnej znaczącej roli, szef Biura Mariusz Kamiński ujawnił materiały kompromitujące byłą posłankę Platformy Obywatelskiej Beatę Sawicką. Dwa tygodnie temu Sawicka została przyłapana na gorącym korupcyjnym uczynku. Za ustawienie przetargu na działkę nad morzem przyjęła 100 tysięcy złotych łapówki.
CBA przedstawiło kilka nagrań, m.in. rozmowę telefoniczną posłanki z jej kolegą z parlamentu - nie ujawniono z kim - oraz podsłuch z jej rozmowy z funkcjonariuszem CBA podającym się za biznesmena.
Jest coś do wzięcia. Więc wiesz… jest możliwość załatwienia sprawy i może byś na tym ugrał coś. Natomiast zastanów się, czy facet jest na tyle lojalny i w porządku, żebyś coś z tego miał. Pamiętaj, ile ja ryzykuję - to fragment nagrania Beaty Sawickiej wyemitowanego przez CBA na konferencji biura.
Na uwagę zasługuje fragment nagrań, w którym Sawicka opowiada jak zamierza wykorzystać do swoich celów prywatyzację szpitali. To właśnie prywatyzacja zdrowia, dziwnym trafem stała się tematem najnowszego spotu wyborczego PiS. „Będziemy przekształcać szpitale w spółki prawa handlowego" - mówiła Sawicka podczas podsłuchanej rozmowy z oficerem CBA. Zapewniała, że przy wejściu nowego prawa umożliwiającego prywatyzację szpitali, "ci będą mieli fart, którzy pierwsi będą wiedzieć".
Ewa Kopacz z PO podkreśla, że wyrzucona już z partii Sawicka nie miała żadnego wpływu na program zdrowotny PO: Gdybyście państwo przeczytali ten program – pani Beata Sawicka nie jest autorem ani jednego rozdziału. Tym bardziej rozdziału dotyczącego służby zdrowia. Jeśli pani Beata Sawicka wypowiadała się, to jest pewnie jakiś jej indywidualny program, który sobie tworzyła w swojej głowie.
Polityków PiS te zapewnienia nie przekonują: Wzywamy Donalda Tuska do tego, aby przed opinią publiczną, przed pacjentami w Nakle, przed pacjentami w tych wszystkich miastach, gdzie Platforma Obywatelska chce prywatyzować, likwidować szpitale odpowiedział, o co tak naprawdę chodzi. Czy chodzi o to, aby móc kręcić lody? - wzywa Joachim Brudziński z PiS-u.
Szef CBA zaprzecza, aby ta akcja miała związek z najnowszym spotem reklamowym PiS: Uwierzylibyście w taki scenariusz, że najpierw PiS wypuszcza klip, a później dopiero ujawniony zostaje taki materiał? Oczywiście, że nie. Najpierw ujawniony byłby taki materiał, a natychmiast zostałby uruchomiony klip. Nie ma tutaj żadnej koordynacji.
Tak mogłoby być, gdyby założyć, że szef CBA jest apolityczny i nie dzieli się wiedzą, ze swoimi partyjnymi kolegami. Mariusz Kamiński w pewnym sensie przyznał, że istnieje zaangażowanie CBA w kampanię. Pytany, dlaczego nie poczekał z konferencją do poniedziałku, kiedy będzie już po wyborach, powiedział: „Bo ludzie muszą się dowiedzieć”. Nasuwa się pytanie, czy powinni się dowiedzieć, na kogo głosować?
Platforma Obywatelska jest oburzona ujawnieniem przez CBA dowodów na korupcyjną działalność Beaty Sawickiej - w ostatnim tygodniu kampanii wyborczej. Julia Pitera jest przekonana, że kilka miesięcy temu sama była poddana prowokacji CBA:
Pitera mówi, że nie skusiła się na propozycję, a sytuacja więcej się nie powtórzyła.
Bronisław Komorowski z PO także uważa, że jest to element kampanii wyborczej: Wydaje się, że pan minister Kamiński robi wszystko, aby zafunkcjonować razem ze swoją instytucją w ramach kampanii wyborczej. W ramach kampanii po stronie partii Prawo i Sprawiedliwość. W naszym przekonaniu nie jest zgodne z prawem angażowanie się tego rodzaju instytucji w bieżącą kampanię polityczną. Radzilibyśmy panu ministrowi Kamińskiemu większą wstrzemięźliwość.