Napad na bank w Warszawie - według planu, którego nie powstydziliby się najlepsi scenarzyści piszący komediowe gagi. W centrum miasta usiłował go dokonać 33-letni Brytyjczyk.

Brytyjczyk wszedł tuż po godzinie 9:00 do oddziału jednego z banków przy Alejach Jerozolimskich. Zbliżył się do kasjerki i wyciągnął kartkę, a na niej narysowany pistolet i napis "Gun Pistol". Mężczyzna był przygotowany na to, że może napotkać barierę językową, więc wyciągnął też drugą kartkę z tłumaczeniem: "To jest napad mam pistolet daje mi wszystkie pieniadze" (pisownia oryginalna - przyp. red.).

"Pieniadzy" jednak nie dostał. Kasjerka powiedziała mu, by ustawił się w kolejce, a w tym czasie wezwała policję. 

33-latka chwilę później zatrzymano, nie miał przy sobie broni. Sąd zdecydował już o 3-miesięcznym areszcie dla niedoszłego rabusia. Grozi mu 12 lat więzienia.

(mal)