Były minister sprawiedliwości Borys Budka nie chce już być szefem Platformy Obywatelskiej. Na konferencji prasowej w Katowicach poinformował, że wycofuje się z walki o to stanowisko, a swój głos odda na Grzegorza Schetynę.

Były minister sprawiedliwości Borys Budka nie chce już być szefem Platformy Obywatelskiej. Na konferencji prasowej w Katowicach poinformował, że wycofuje się  z walki o to stanowisko, a swój głos odda na Grzegorza Schetynę.
Borys Budka /PAP/Jakub Kamiński /PAP

Ja dzisiaj chowam swoje ambicje wierząc, że wspólnie z Grzegorzem Schetyną i wspólnie z całą Platformą Obywatelską jesteśmy w stanie być najsilniejszą partią opozycyjną, jesteśmy w stanie, w bardzo szerokim zespole, do którego zapraszamy wszystkich członków Platformy Obywatelskiej spowodować, że Polacy przy nas i wspólnie z nami będą mogli zaprotestować przeciwko temu, co próbuje nam fundować ta większość, dlatego też dzisiaj zdecydowałem się na rezygnację ze startu o fotel przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w trosce o Polskę, w trosce o Platformę Obywatelską - powiedział Borys Budka. Wyjaśnił, że podjął taką decyzję, po to by już w pierwszej turze wewnętrzne sprawy PO "zakończyły się", by "jak najszybciej mogli skupić się tylko i wyłącznie na tych najważniejszych dla (...) kraju wartościach". Wiem, że z panem ministrem Grzegorzem Schetyną w tych czasach będzie to najlepsze rozwiązanie, wierzę, że wspólnie jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo dla Polski, dlatego też mając to wszystko na uwadze robię ten krok do tyłu - podkreślał.

 Obecny na konferencji z Budką Grzegorz Schetyna oświadczył, że "Platforma Obywatelska nie zgodzi się, nie pozwoli, żeby PiS zawłaszczył Polskę, (...) przestrzeń publiczną, władzę". To wszystko, co zdarzyło się w ostatnich dniach w parlamencie, co dzieje się dzisiaj między klubem PiS, między Nowogrodzką a Pałacem Prezydenckim jest nie do zaakceptowania. Nie pozwolimy, żeby Jarosław Kaczyński, który jest właścicielem PiS-u, stał się właścicielem naszego kraju, właścicielem Polski - powiedział były minister spraw zagranicznych. Dodał, że "wszystko, co się dzieje, to wszystko, co chce zafundować (...) PiS, spotka się ze stanowczą i bardzo twardą obroną".

(mn)