Złożył dymisję czy nie? To jedno z najczęściej zadawanych ostatnio pytań w polskiej polityce. Od kilku dni w mediach i sejmowych kuluarach huczy od spekulacji o dymisji szefa MSZ. Niestety, na to pytanie wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Jako powody podaje się albo zły stan zdrowia Stefana Mellera albo sprawy natury osobistej. Nic do sprawy nie wniosło dzisiejsze spotkanie ministra z dziennikarzami. Meller zażartował, że ze zdziwieniem dowiedział się rano o swoim stanie zdrowia. Sparafrazował też słynne powiedzenie Marka Twaina, że "informacje o jego śmierci są przedwczesne".
Meller powiedział też, że na pewno powodem ewentualnej dymisji nie byłyby sprawy osobiste. Najpierw usłyszałem, że chodzi o sprawy osobiste i zapytałem żony, czy ode mnie odchodzi, potem zapytałem dzieci, czy już mnie nie kochają - mówił szef resortu dyplomacji.
Nieoficjalnie wiadomo, że powodem chęci odejścia miał być konflikt w samym ministerstwie. Stefan Meller potwierdził, że zmaga się z pewnymi kłopotami w resorcie, które zaprzątają jego głowę i wiążą się z działaniami MSZ, ale więcej powiedzieć nie chciał. Wiadomo za to oficjalnie, że nowym ambasadorem Polski w Moskwie nie będzie reżyser Krzysztof Zanussi, a takie informacje pojawiały się bardzo często.